14.04.2022

Nowy Napis Co Tydzień #147 / Wielki Poniedziałek

Wszystko przemienione: wielkie

drzewa marcowe a także prześwitujące

przez korony buków i jesionów wielkie

morze z zatopioną w nim wielką złotą

tarczą i jeszcze wielkie pagórki jakby

wyjęte ze snu w którym uciekałem

przed zbrojną zgrają rozpaczliwie

forsując kolejne wzniesienia a kiedy

już znalazłem się na szczycie

ostatniego z nich okazało się że tam

już czekał na mnie sam herszt bandy

z wielkim majchrem rzucającym

purpurowe refleksy jakby odbijały się

w nim szybki niewidzialnych witraży.

I on podszedł i tak jakoś łagodnie

niemalże współczująco wbił mi nóż

pod żebra: – Teraz trochę pocierpisz ale

później zrozumiesz, że nie mogło

być inaczej. Wszystko było tak

jak być musiało i choć dałem dyla z tego

snu a uciekłem bardziej z nawyku niż

z obawy przed tym kimś kto wydawał się

być znajomym tyle że w jakiś sposób

odmienionym innym to jednak po

przebudzeniu czułem to miejsce tę ranę

po gwoździu nożu włóczni cierniu

cokolwiek to było czułem to miejsce

tę szczelinę przez którą wylewa się

rozproszone światło marca i przenika

cały wszechświat.

 

z tomu Ruchome święta (2017)

 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krzysztof Kuczkowski, Wielki Poniedziałek, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 147

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...