05.05.2022

Nowy Napis Co Tydzień #150 / Zmierzch

Siedzieliśmy na werandzie w lekkich fotelach
wina ubywało, ktoś w powałę rzucił: „a niech”
szedł chłód od stawu i dychał, wtedy ona: „ach”
jakby miała opaść. To było miękkie jak zmierzch.

Szedł chłód od wody jak zwierz w wilgotnej sierści
ktoś odłożył panamę, ktoś machnął ręką: „ech”
w sadach powiatu spadały śliwy, gruchy jak pięść
ona szeptała donikąd: „skąd, no skąd ten zmierzch”.

Aż zaśpiewała lecz głos jej był tak niedorzeczny
że czyjś sen podał z głębi inną pieśń na wierzch:
„gdy zmierzch się uśmiecha, to ząb ma mleczny
ząb wystaje mleczny; gdy się uśmiecha zmierzch”.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Wojciech Kass, Zmierzch, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 150

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...