Nowy Napis Co Tydzień #158 / Szyba
Ojciec był postacią pneumatyczną,
nie był więc ani pasterzem, ani rolnikiem,
ani komiwojażerem w rozklekotanym
wagonie kryształowych przeciągów.
Nie huśtał mnie na drewnianych huśtawkach,
nie kręcił na skrzypiących karuzelach, nie pokazywał
całego pyłku świata schowanego pod skórzaną kurtką,
mającą słodkawy zapach.
Nigdy nie szusował ze mną na rowerze po
gładkim asfalcie, nie był mistrzem w hamowaniu
w nitkach babiego lata, kiedy dogorywają
w krochmalu dni białe drzewa.
Tylko chmara ciem wyfruwała z jego kamizelki,
gdy pojawiały się czapy śniegu w oknach, chcąc je
odgarnąć podnosił szeleszczący wiecheć miotełki,
ale wciąż natrafiał na przezroczystą szybę,
nie widział jej – tak jak mnie od dnia
urodzenia.
Tekst pochodzi z 13. numeru kwartalnika „Nowy Napis”, dostępnego w e-sklepie Instytutu Literatury.