Nowy Napis Co Tydzień #237 / W pobliżu dzikiego serca Clarice Lispector
Margarida z Violetą raz się przyjaźniła,
jedna była ślepa, druga wariatką była.
Ślepa słuchała, co wariatka mówiła,
więc to, czego nikt nie widział, zobaczyła.
Przez osiem dekad od opublikowania debiutanckiej powieści Clarice Lispector – brazylijskiej pisarki, z pochodzenia ukraińskiej żydówki (Chaja Pinkasiwna Lispektor) – polscy czytelnicy pozostawali daleko od jej dzikiego serca… W 1987 roku ukazała się w Polsce przedostatnia powieść pisarki, Godzina Gwiazdy, a w 2019 roku Opowiadania wszystkie. Ale jej książka W pobliżu dzikiego serca (1943) dopiero niedawno doczekało się polskiego wydania.
Debiutancka powieść o dojrzewającej dziewczynie, w której rodzi się świadomość własnego ciała, zapewniła młodziutkiej, dwudziestotrzyletniej pisarce uznanie krytyków i została uhonorowana prestiżową brazylijską nagrodą Cracy Aranhi. Krytycy porównywali ją z Kafką, Rilkem, Rimbaudem, a nawet Heideggerem. Wiadomo jedynie, że Lispector, pisząc swój debiut, znała i inspirowała się twórczością Hermana Hessego, a zwłaszcza Wilkiem Stepowym. Obie książki traktują w końcu o wychodzeniu poza sferę drobnomieszczańskich konwenansów i poszukiwaniu autentycznego życia. Natomiast sama autorka dystansuje się od powinowactwa swojego pisarstwa z twórczością Jamesa Joyce’a i Virginii Woolf, których, pisząc swój debiut, jeszcze nie czytała.
Główną bohaterkę, Joan, poznajemy, kiedy jako dziecko mieszka ze swoim ojcem. Zadaje mu frapujące pytania i postrzega świat nad wyraz dojrzale.
Świat zewnętrzny, razem z kontekstem kulturowym, nie jest w ogóle wyeksponowany – autorka świadomie zrezygnowała z przyciągającej potencjalnych czytelników egzotyki Ameryki Południowej, na rzecz wewnętrznego krajobrazu przeżyć głównej bohaterki.
Joan od początku jest inna, co przejawia się w zadawanych ojcu pytaniach:
– Tatusiu, co robić?
– Już ci powiedziałem: idź się pobawić i daj mi spokój!
– Ale ja już się pobawiłam, naprawdę.
Tata się roześmiał.
– Ale zabawa się nie kończy.
– Właśnie że się kończy.
– To wymyśl jakąś inną.
– Nie chcę się bawić ani uczyć.
– W takim razie co chcesz robić?
Joana się zamyśliła.
– Coś, czego nie umiem.
Kiedy jej ojciec umiera, dziewczynka trafia do domu swojej religijnej ciotki. Tam styka się ze światem drobnomieszczańskich konwenansów i pozorów. Kiedy w obecności ciotki kradnie książkę z księgarni, stwierdza, że wszystko jej wolno i nie czuje wyrzutów sumienia. To powoduje, że ciotka i wujek (zgorszeni grzechem urągającym Bogu) myślą o wysłaniu jej do szkoły z internatem:
Żmija z niej. Zimna żmija, Alberto, nie ma w niej za grosz miłości ani wdzięczności. Nie ma sensu, jej lubić, nie ma sensu starać się jej dogodzić. Czuję, że byłaby zdolna zabić…
Rozdziały powieść nie są ułożone chronologicznie. Kolejność, w jakiej poznajemy różne etapy życia Joan, odzwierciedla raczej znaczenie, jakie bohaterka przypisuje swoim poszczególnym wspomnieniom.
Lispector w swoim debiucie (tak jak w kolejnych swoich utworach) analizuje kondycję kobiety, dokonując jednocześnie jej transgresji, próbując dotrzeć do czystego, niezapośredniczonego przez kulturę doświadczenia świata i ciała. Dzięki tym walorom jej młodzieńcza powieść, która dokonuje dekonstrukcji kanonów bycia dziewczyną w świecie norm społecznych, stała się powieścią kultową dla wielu pokoleń pisarzy i pisarek.
W czym tkwi sekret jej uniwersalności? Na pewno w nowoczesnej formie literackiej, która nie daje się łatwo zakwalifikować i miejscami przypomina technikę strumienia świadomości. Jednocześnie tematyka niedojrzałości, eksploracji swojej cielesność, ale także badania swojej obecności w świecie, jest ponad płcią, ponieważ jest to doświadczenie ogólnoludzkie, humanistyczne. Nasuwa się tutaj skojarzenie z debiutem Gombrowicza – Pamiętnikiem z okresu dojrzewania. Zresztą, jak zauważa Adam Wiedemann w Małym Formacie, w recenzji tomu Opowiadania wszystkie autorka na pewnym etapie życia musiała poznać przynajmniej Dzienniki Gombrowicza, o czym świadczy zdanie:
Upadła pisarka otworzyła dziennik […] i zaczęła notować tak: „7 lipca 1973. Ja, ja, ja, ja, ja, ja, ja!
Lispector tak jak Gombrowicz podważa społeczne role i konwenanse, znaczenie ogólnie znanych pojęć, wyprzedza jednak modernistów, zauważając, że język tworzy świat i go zniekształca.
– Co to daje, że ktoś jest szczęśliwy?
Głos Joany był jasną i cienką strzałą. Nauczycielka spojrzała na nią.
– Powtórz, proszę, pytanie…?
Cisza, Nauczycielka uśmiechnęła się i dalej składała książki.
– Zapytaj raz jeszcze, Joana, bo nie dosłyszałam.
– Chciałam się dowiedzieć, co się dzieje potem, jak już ktoś jest szczęśliwy? Co później – powtórzyła wytrwale dziewczyna.
– Jak to? Chyba nie wiem, co masz na myśli. Jak to? Zadaj pytanie inaczej…
– Szczęśliwym jest się po co?
Niektórzy krytycy interpretują prozę Lispector w kontekście jej żydowskiego pochodzenia i tego, że ojciec zapoznał ją z żydowskim mistycyzmem, jak również pismami Barucha Spinozy.Zauważają, że jej proza – pozornie pozbawiona społecznych i kulturowych odniesień – jest żydowska w tym sensie, że bada tematy wygnania, poczucia obcości i szuka odpowiedzi na pytanie o to, czym jest ludzka tożsamość.
W technice pisarskiej Lispector pojawia się także inne podobieństwo do twórczości naszego awangardzisty. Jest to wykorzystywanie przedmiotów do zwrócenia uwagi czytelnika na wewnętrzną rzeczywistość bądź na psychologiczne aspekty opisywanych sytuacji. W powieści kilka razy pojawia się, jako symbol samowiedzy i buntu, książka. Kiedy Joan kradnie ją z księgarni, dokonuje zerwania z konwenansem i buntu wobec konserwatywnej ciotki. Robi to po raz kolejny, kiedy rzuca książką w starca, który chce, żeby się nad nim litowała.
Trzeci raz motyw ten pojawia się, gdy mąż Joan, Otavio, chce napisać książkę o prawie cywilnym, żeby „oddalić się od tego strasznego, obrzydliwie intymnego i ludzkiego świata”. Wtedy książka staje się symbolem oddzielającym jej wewnętrzny świat od świata jej męża.
W świecie postrzeganym przez Joan jest kilka poziomów ontologicznych. Pierwszy to poziom myśli, które stwarzają rzeczywistość:
To co się pomyśli, staje się pomyślane. To nie koniec: Nie wszystko, co się myśli, staje się pomyślane. To nie koniec: Nie wszystko, co się pomyśli, powołuje coś do dalszego istnienia… Bo jeśli stwierdzam: „Ciocia je obiad ze stryjem” – nie sprawiam, że coś żyje. Albo kiedy postanawiam: „Pójdę się przejść” – w porządku, idę. Ale nic się nie istnieje. Ale jeśli powiem na przykład: „Kwiaty na grobie” – gotowe! Oto coś, co nie istniało, zanim o tym pomyślałam.
Drugi to poziom organiczny ciała fizycznego (często banalny i przewidywalny), kolejny zaś to poziom wglądu, depersonifikacji, olśnienia, bezpośredniej obserwacji rzeczywistości, która nie jest zapośredniczona przez doświadczenie:
Wieczność nie była nieskończenie wielką, zużywającą się ilością, lecz następstwem.
Wówczas Joana pojmowała nagle, że to w następstwie kryje się najwięcej piękna, że „Ruch tłumaczy formę!” – a w następstwie kryje się także ból, ponieważ ciało jest wolniejsze od ruchu przerwanej ciągłości. Wyobraźnia pojmowała i posiadała przyszłość teraźniejszości, podczas gdy ciało pozostawało na początku drogi, żyło w innym rytmie, ślepe na doświadczenie ducha…
Jednak w odróżnieniu od Hermana Hessego Lispector ukazuje także ciemną stronę depersonalizacji, dystans, obrzydzenie, wstręt do ludzi, do ich niezdolności zrozumienia życia i śmierci.
Bo w jej życiu może już nikt więcej, nikt inny nie miał powiedzieć tak jak nauczyciel: „Żyje się i umiera”. Wszyscy zapominali, wszyscy umieli się tylko bawić. Spojrzała na nich. Ciotka bawiła się domem, kucharką, mężem, zamężną córką, gośćmi. Stryj bawił się pieniędzmi, pracą, posiadłością, szachami, dziennikami. Joana próbowała poddać ich analizie i czuła, że w ten sposób ich zniszczy.
Francuska filozofka i krytyczka literacka Hélène Cixous swoją definicję pisarstwa kobiecego wyprowadziła właśnie z utworów Clarice Lispector, twierdząc, że brazylijska autorka pisała z głębi kobiecego doświadczenia i kobiecej cielesności, obalając przy okazji męskie wzorce narracji. Można jednak na jej twórczość spojrzeć jako na próbę pokazania szerszego, uniwersalnie ludzkiego kontekstu, który obejmuje to, co męskie i to, co kobiece. Na szczęście proza Lispector ostatecznie wymyka się wszelkim jednoznacznym interpretacjom, zostawiając pole do domysłów dla kolejnych pokoleń czytelników.
Clarice Lispector, W pobliżu dzikiego serca, Filtry, Warszawa 2023