Nowy Napis Co Tydzień #054 / Rdza na niezapominajkach
Czy liczenie autorowi kolejnych książek ma sens, skoro każda jest osobnym światem we wszechświecie literatury? Oto leży przede mną dziesiąty tomik poetycki Arkadiusza Irka WIO! sny. Napisałem „poetycki”, chociaż w większość jego zbiorów oprócz wierszy znajdują się aforyzmy. Tak było już we wcześniejszych tomach, na przykłada w Selfie ze światem (2015). Przypomnijmy dwie myśli z tamtej publikacji:
Dbajmy o nasze
kręte drogi
bo to najpiękniejszy
podpis naszego życiaA. Irek, Selfie ze światem, Bydgoszcz 2015, s. 54. [1]
oraz
To zadziwiające
jak świat
potrafi dostrajać się
do naszych humorówTamże, s. 56. [2]
Z kolei w dwóch innych miniaturowych publikacjach Irka – Myśli walentynkowe i inne piórka
Choć myśli Irka niekiedy nie są wolne od dosadności, składają się na ciepłą medytację o życiu codziennym. Są też oryginalne formalnie – przypominają cytaty wyjęte z wierszy, bo poeta zapisuje je w kilku wersach bez przecinków i kropek na końcu.
Arkadiusz Irek pochodzi z Jabłonowa Pomorskiego. Urodzony w 1961 roku, z pierwszą publikacją zdążył przed pięćdziesiątką. Debiutował tytułem Ku liczbom niewymiernym (Bydgoszcz 2008). Jest poetą luźno związanym z bydgoskim „Akantem”. Przez parę lat wspierał młodych twórców, redagujących dodatek do tego miesięcznika „Cudne manowce”. Można go także spotkać w gronie twórców współtworzących grupę „Poeci Po Godzinach”. Oto wyimek z ich programu zamieszczonego na blogu grupy
[…] trochę jak w wierszu Bursy, poetą jest się po 16:00, „po godzinach” zaczyna się prawdziwe życie poezji. Spotykają się u nas „poeci rasowi” i „poeci con amore” (klasyfikacja frywolna, choć nie pozbawiona zaczepienia w historii literatury). Fuzja różnych doświadczeń życiowych i artystycznych, ogromna pasja i chęć współtworzenia offowego życia literackiego – to potencjał grupy, która spotyka się na blogu, jak i realnym świecie.
Z tego samego środowiska pochodzi Maria Kuczara, autorka opracowania graficznego najnowszego zbioru Irka – WIO! sny. Krakowska autorka zajmuje się fotografią i grafiką komputerową. Ma w swoim dorobku ilustracje do tomików między innymi Ewy Włodarskiej, Łucji Dudzińskiej, Ewy Pietrzak, Jerzego Hajduki czy Krzysztofa Micha. W ilustracjach do WIO! sny „nienaga” nagość postaci stworzonych przez Kuczarę odsłania bardziej duszę niż ciało. Widać, że artystkę interesuje człowiek i jego emocje. Motto twórcze artystki brzmi: „Ze skorupek codzienności sklejam moje Światy Niemożliwe” – w tym wydaje się podobna do Arkadiusza Irka.
„Sklejanie” przywodzi wszak na myśl historię opisaną przez poetę w zamieszczonym w tomiku WIO! sny wierszu Arterapia
zaczął cytować Czerwony odpust – utwór, którym Swen „powalił znajomych na kolana”, a który „na dobitkę” w sposób niemal magiczny recytował. Nastąpiła jednak chwila niezwykła, kiedy to podczas kolejnego popisu Czachorowski… rzucił rękopis na podłogę, warknął, że to wszystko nie ma sensu i wyszedł. Utwór podniósł Lech Emafazy. Przechował…
„Akant” 2004, nr 5 (83), s. 8. [8].
W wierszu Irek przedstawił to tak:
jego kolega
podarł publicznie
swój poemat
w jedynym egzemplarzu
on pozbierał
i
składał ukradkiem
ponad 40 latZob.: A. Irek, WIO! sny, Wąbrzeźno 2019. Wszystkie kolejne cytowane wiersze pochodzą z tego tomu. [9].
Kiedy Czerwony odpust
Z „leczeniem”, choć innym, spotykamy się też w wierszu Wyprawa. Znajduje się w nim opis ostatniej wspólnej wyprawy na „Mont Everest życia” ojca poety. Są tam wspominanie, rozmowy i wyznanie:
mogę dla niego
niewiele
mogę przytulić
prawie stuletni
kasztan.
Julia Hartwig napisała, że
ze wszystkiego też, co istnieje na ziemi, człowiek najchętniej porównuje się do drzewa. Przypisuje drzewu charakter, obdarza je duszą. Jest bowiem w drzewie szlachetność postawy, dzielność w cierpliwym znoszeniu chłodów i huraganów, przypominająca wytrwałość ludzką na przeciwności losu
Za: A. Robiński, My w objęciach drzew, „Tygodnik Powszechny” 2019, nr 17–18, s. 18. [11].
Świat poezji Irka także jest pełen przyrody i jej żywiołów. Na pewno jest Irek poetą jesieni. Dowody na to znajdziemy we wszystkich jego zbiorach – wystarczy wspomnieć tytuły Jesienny flirt z archetypami i Z głogiem zbierane. Stąd nie może dziwić aforystyczne motto poety:
Stan kwitnienia
to nasz jedyny stan posiadania
żeby to docenić
potrzeba jesieni.
Wyznanie wiary w doniosłość trzeciej pory roku złoży Irek także w wierszu Jesienny:
Nie powiem
nic złego
o jesieni
i doda:
kiedy jej nie ma
jestem jesienią.
U Irka jesień jest pełna życia, raczej wrześniowa i październikowa niż listopadowa. Oczywiście pojawia się też w jego wierszach jesień życia. Obraz przemijania znajdziemy w Ofercie. To zaproszenie do ogrodu
między niezapominajki
dzikie
i stokrotki.
Zobaczymy tam
opony zimowe
i kwitnącą rdzę
na karoserii.
Rdza sprawdza się jako symbol przemijania – nie tylko starych samochodów, lecz także kwiatów, które, kiedy więdną, brązowieją, „rdzewieją”.
Arkadiusz Irek nie jest poetą religijnym, ale wątki tego rodzaju pojawiają się w każdym jego tomie. Utwory z WIO! sny nie roszczą sobie prawa do miana poezji metafizycznej, jednak szczypta sacrum dodana do profanum w poezji czyni życie strawniejszym. Okruchy dydaktyzmu w tych wierszach zdradzają zresztą, że ich autor był nauczycielem. W najnowszej książce Irek wprowadza nas w „historię stworzenia”. Pisze, że:
Prawdziwego człowieka
lepi się
z dobra
nie z gliny.
Do Nowego Testamentu nawiązuje z kolei w Kazaniu:
wysokie góry
mogą nie wystarczyć
nawet duża odległość
od cymbałów brzmiących
miedzi brzęczących
[…] nie stroić się
nie bogacić
nawet echem szczęścia
nawet pokorą
zejścia w doliny.
Wiersze Irka charakteryzują się z krótkimi wersami – jedno, dwa, trzy słowa, rzadko cztery, kiedy pojawiają w nich się zaimki, przydawki. Nierówne i różne mogą być w jednym wierszu zwrotki – od dwóch do kilkunastu wersów. Poeta nie boi się zdrobnień, a podmiot liryczny często wypowiada się w pierwszej osobie liczby mnogiej. Czy Irek chce, żeby jego wiersze były czytane, odbierane jako nasze, czytelnicze? Wydaje się, że tworzy także w imieniu tych, którym jego liryka się podoba, którzy podobnie jak on postrzegają świat, życie, zmagania się z nim.
Tom WIO! sny jest bardzo osobisty. Składają się na niego tylko powroty do dzieciństwa, wspomnienia o śmierci ojca czy sprawy do załatwienia, jak ta z Lechem Emfazym Stefańskim. Jest takich wątków więcej. Zapewne opinię, że życie jest poezją jest łatwo podważyć, ale z pewnością nie ma poezji bez życia. Arkadiusz Irek pływa przeważnie po morzu spokojnym, ale nie zapomina, że sztorm może nadejść i trzeba uważać, żeby nie wypaść za burtę. Dziesiąta książka poetycka, choć stanowi niewielki jubileusz, raczej niczego w tej poezji nie zamyka.
A. Irek, WIO! sny, Wąbrzeźno: Wydawnictwo Wąbrzeskie Zakłady Graficzne, 2019.