Jest jeden dom. Dom organizuje język. Polscy dziennikarze i kibice
są najlepsi na świecie. W różnych miejscach na świecie przemoc
organizuje wspólnotę.
Wystrzał paraliżuje układ nerwowy i odpuszcza. Ośrodki badania
opinii publicznej organizują rozumienie. Tymczasem mówi się, że styl
w poezji jest jak własny dom w Polsce.
Bierzemy pod uwagę nierówności, nielegalne dochody, a przede wszystkim
prawdziwą miłość. Dom wyznacza granice. Raz na jakiś czas można zasnąć
i obudzić się w stylu.
Korekcja reguł: przemoc organizuje porządek wiersza. Podmiot przytłacza
samą obecnością, a przecież ty istniejesz. Twój wiersz nigdy nie będzie moim.
Własny dom kosztuje.
Polscy dziennikarze są poezją. Stadion staje w świetle, nie w ogniu, studio
płonie na linii przekazu. Nie można się cofnąć, kiedy już się powiedziało.
Poza granicami społeczeństwo choruje.
Bardzo męczący kaszel, zapalenie wnętrza. Dom jest teorią domu. Szkic wiersza
zasługuje na bezinteresowną przemoc. Między wierszem a pierwszym czytaniem
mieszka trener kadry.