Wiersz pochodzi z tomu Zakłady holenderskie.
Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest, jakie cię niosą łącza,
a jakie autostrady? Gdzieś mi się podziała,
po jakich paskach postępu wyszłaś z tamtego pokoju,
jakimi serwerami z miasta, jeśli wyszłaś,
ze stanu Maine jesienią jak z pustej szklanej kulki,
tym zniknieniem swoim jakie karmisz kamery
jedenaście lat później? W ilu przeglądasz się lustrach
a na ilu mirrorach? Gdzieś mi się podziała,
ile zer i jedynek uniosłaś na rękach
a ile ciebie uniosło? Na ilu monitorach
już cię nie odzobaczą? Przez jedenaście lat streamu
jakie umarłym śnią się przywidzenia,
gdy trosk ciężary odrzucili z siebie?
Gdziekolwiek jest, jeśli jest, jak dawno zgubione hasło
do nieaktywnej subskrypcji, czy wróci tamto nagranie,
i na jakich serwerach, i czy będziesz na nim?
Chciałem dla ciebie wiersz i nie mam wiersza dla ciebie,
pełen niedowierzania jak usunięte ciasteczko.
[z cyklu Pornhub Elegies]