02.02.2021

cantata de sal

uniosłam w myśli sól twego ciała

celebrowałam jej smak zamysł zmysł

z solnej materii powstawał pałac

kryształ ciosany dotykiem chwil

 

budowla rosła w miarę istnienia

w czasie dziwacznym w cyklu bez dni

ściany pęczniały sufit się zmieniał

kurczyły okna malały drzwi

 

w solnych komnatach oddech gorący

drążył bezwiednie snuł się to szalał

rzeźbił w przestrzeni byt wędrujący

tworząc posągi kreował marazm

 

stałam bez ruchu naga wpatrzona

wśród stalagmitów i innych brył

śniłam o tobie śniłam tak o nas

świat ginął w dali ledwie już ćmił

 

plotły się pnącza szkliste i słone

składały w szczyty fale i kry

patrzyły oczy łzami zamglone

chwycił je stupor trzymał i kpił

 

dziw to nad dziwy niemoc tak wielka

wśród ruchu soli wody i skroni

gdy woni ducha moc niepojęta

nie można ruszyć własnej swej dłoni

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Marlena Zynger, cantata de sal, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...