02.02.2021

wiosna

wznoszę się lekko

otwieram dłonie

prężą się palce

dreszczem zbudzone

oddech przenika

ziemię i ciało

 

pragnę tak bardzo

wciąż mi za mało

 

iskrzą się oczy
chłonąc promienie
z łąk lasu nieba

pierwsze westchnienie

soczystą zieleń
lazur spieniony

kwiecie pstrokate

 

lecę wśród woni

 

pąków obrzmiałych

traw tchem zroszonych

zapach mnie pieści
tuli u skroni
drży przestrzeń wokół

faluje ciało

 

jednak czegoś brak mi

czegoś wciąż za mało

 

pośród szeptów liści
i igieł zielonych
w mrokach blaskach krzewów

oraz drzew natchnionych

unoszę swe myśli
i spragnione ciało
na oparach wiosny

 

i ulegam czarom

 

zmienna niczym ona

uległa zwiedziona

oddaję się wnikam

cała przenikniona

wznoszę się rozpadam

łączę w dziwną całość

 

i już wszystko jedno

czy dużo czy mało

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Marlena Zynger, wiosna, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...