24.06.2021

DOM

                   Rodzinie i Przyjaciołom naszego domu               

 

Nasz dom w nas mieszka

 

Nawet gdy już go rozebrano

i nie pozostał

kamień na kamieniu

 

Ten spektakl

którego nie można powtórzyć

chociaż był tylko próbą

 

Z Matką

która oddaje nam siebie

jak świat

i zamyka w dolinie

z widokiem na las

 

Z Ojcem

w klatce

systemu i obyczajów

Z nadzieją

że kiedyś to się zawali

 

Z rodzeństwem

Tym przeciwieństwem i dopełnieniem

 

Z Ciotką

co w długie wieczory

czytała nam „Dittę”

„W pustyni i w puszczy”

i „Chatę Wuja Toma”

 

Z łapą na łapie w ciemnej sieni

 

Z tajemnicami dotyków

i pragnieniem

by spełnić się

posiąść dorosłość

a może wrócić

do jedności

 

Z córką sąsiadki

wspólniczką w zabawach

tyle niewinnych

ile zakazanych

 

Z kuzynkami

co znały tajemnicę spełnień

i mogły

nią się dzielić

 

Z wiecznie młodą panną na piętrze

romantyczną solistką kościelną

która próbowała

zbliżyć się jednocześnie

do rzeczywistości i świętości

 

W letnie upalne noce

młody ksiądz

walił w okiennice

Odpowiadała

głosem przyciszonym

– w chórze mocnym

i barwnym –

 

Nasz dom w nas mieszka

 

Z rzeką za plecami

Z chmurami płynącymi

nad lessowymi wzgórzami

jakby chciały pokazać

że nie można

się zatrzymać

 

Nasz dom w nas mieszka

 

W łagodnej dolinie

z wyznaczonymi ścieżkami

 

Z tymi co wrośli

w to miejsce

i tymi co zostali na nie skazani

 

Z niepogodzonymi

którzy próbowali wznieść się ponad

lecz najczęściej unosili się tylko niezdarnie

i opadali

jak uczące się latać pisklęta

 

Ze szczęśliwymi

którym udało się powrócić

z wielkiego polowania na człowieka

I z tymi co wracali później

 

Jeden w tenisówkach

i spranym podkoszulku

w lecie i w zimie

– wypuszczony z ubeckiego więzienia

 

I z tym co wyszedł dopiero

po dwudziestu latach

bo oślepiony

wolnością

zaczął nagle

strzelać na ulicy

jakby chciał zabić

nową rzeczywistość

a ta się właśnie

utrwalała

 

Byli też tacy

co poczuli się wyzwoleni

czasem tylko od wolności

 

I ci co z nadzieją

witają nowe idee

bo jak wiadomo

Dania jest więzieniem

 

Także ci

co zawsze chcą być na czele

więc chętnie

noszą sztandary

 

I ci co zachwyceni sobą

ochoczo wygłaszają przemówienia

 

Moglibyśmy teraz żałować

że dom nasz nie był otoczony

murem obronnym i fosą

– choć tak naprawdę

był nimi otoczony –

 

– że nie miał fundamentów z granitu

że sufitów nie zdobiły plafony

 

– że z okien

widać było tylko las za rzeką

i lessowe wzgórza

 

– że zamiast sztychów na ścianach

wisiał kiczowaty oleodruk

i reprodukcja świętego obrazu

„Chrystus uspakajający

wzburzone Jezioro Genezaret” 

 

Moglibyśmy żałować

– że nasz dom

nie był domem przechodnim

ani domem na kółkach

 

i że nie budowano go

od dymu z komina

 

Chcielibyśmy jednak do niego wrócić

 

Chociażby po to

by jeszcze raz

spróbować zagrać swą rolę

 

lub tylko po to

by móc znowu uciec

 

– a może po to

by go zburzyć

albo uczynić

bardziej doskonałym

 

I próbujemy go odnaleźć

I próbujemy go odtworzyć

w każdym kolejnym domu

 

2005

 

(z tomu Poezje wybrane)

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Piotr Dumin, DOM, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...