24.03.2021

Jutro idę do szkoły

Przez ten rok wiele się działo,

dom zmalał do stosu gruzu

i zaraz ojca na zawsze nie stało…

Towarowy wagon pełen smrodu, głodu i pragnienia

zawiózł mnie za druty gdzie trwoga

trwała i trwała nim zawiał wiatr swobody.

 

I wreszcie wolny idę przez spalony las

a za nim burza bzu kwitnącego wita nas

w milczeniu opuszczonej wsi

ale w kącie pokoju żółci się bluza

która zastąpiła mi obozowy łach.

Piękna bluza, mięciutka,

guziki przy niej prawie kościane

i zaraz myśl przychodzi, że wczoraj pewnie

cisnął ją w ucieczce taki jak ja,

ale nie obozowym numerem naznaczony

tylko opaską z połamanym krzyżem swastyki

chłopak z Hitlerjugend.

 

To było tak niedawno, na wiosnę

a teraz złocista jesień w okno zagląda

i jutro pójdę do szkoły.

Starzy mówią, że to szkoła dobra

z tradycjami, ho ho, Batory, elita!

A ja widziałem tam wczoraj

kikuty spalonych ścian

i ledwie parę szyb w oknach lśniło.

Taka jest ta moja dobra szkoła.

Jeszcze w zimie, w Auschwitz, patrzyłem

jak w palcach więźnia migocze igła

mocując na kurtce równiutkimi krzyżykami

czerwony winkiel z literą „P” i obozowy numer.

A teraz… wygładzam rękaw żółtej bluzy

i przykładam na nim

niebieską tarczę z cyfrą „1”

i spróbuję ją przyszyć, bo ta bluza

chłopaka z Hitlerjugend z podberlińskiej wsi,

będzie od jutra szkolnym mundurem

chłopaka z gimnazjum Batorego

w Warszawie, we wrześniu 1945 roku.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Bogdan Bartnikowski, Jutro idę do szkoły, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...