Krzemieniec – czas w miejscu stoi…
Do Krzemieńca jedziemy razem
Norwid, Słowacki i młody Feliński
Juliusz jest tu gospodarzem
za nami Ikwa i skalne Łzy Dziewic
Norwid chrząka wymownie
Feliński szuka szczegółów
Słowacki wzrokiem już pędzi
za chmurami gdzie góra Bony wysoka
i gniazdo zamkowych murów.
Salomea kocha kwiaty – to widać
róże polne i ogrodowe, czerwone goździki
i malwy dokoła a włoskie topole
piękniejsze niż w Rzymie
uśmiecha się i mówi:
„Bez wierzby i kaliny
nie ma Ukrainy”.
Dwór polski jak łabędź biały
a piękna Leda to Ona.
Pod kamiennym portalem
winne grona – Norwid patrzy, szkicuje
kredką czarną więc i kwiaty czarne.
Feliński znalazł ułomek krzemienia –
fiolet, biel i purpura – sutannę mu wróżą
tylko Juliusz – jakby jest a go nie ma
z okna spod jaskółczego gniazda
słychać poloneza
znajomy akord i twarz znajoma…
Stary wiarus zasnął przed cmentarną
bramą – gdy się obudzi jako anioł biały
do kraju powróci – gdzie wciąż
jedni wołają „Wiwat!” a drudzy krzyczą „Hurrra!”
Nasz Dialog o Polsce… w Ukrainie
czyli kwestia wciąż ta sama: „mieć czy być”
dylemat zapewne rozstrzygnie
Król Duch – mądrością wieków obecny
i święta Pani z Poczajowa.
X Dialog Dwóch Kultur, Krzemieniec, 3–7. 09. 2014 r.