Moja wierna mapo
Moja wierna mapo, nigdy nie stawiałem
przed tobą miseczek z kolorami, nie wierzyłem
też własnej, zawodnej, pamięci; to ty wszystko
przechowałaś, od ciebie pożyczałem kolory,
niewiele więcej mogłem zrobić; błędem było
obejmowanie ciała, badanie skóry,
prześwietlanie kości, zabawy genitaliami,
odkurzanie liści, czesanie sierści,
opukiwanie kamienia – to jasne, w takich
razach można zwątpić, ale ty nie jesteś
mapą nierozumnych ani upodlonych,
choć może, owszem, zbyt mocno cierpiących
na własną niewinność. Teraz dalej będę
posługiwał się twoimi kolorami,
znakami i legendami, wywoływał to,
czego nie ma, godził się, patrzył. Moja
wierna mapo, nawet jeśli jesteś zamiast,
to i tak sczeźnie nowe, i pokryje miasto
blady kurz; spotykamy się nie pod dnem
arkusza, ale – moja wierna – w tobie,
tu gdzie jestem od jakiegoś czasu, już