15.06.2021

Monidło

Nakręcił się. Co z tego, że nie miał pod ręką

nic lepszego. Rysa, sok na obrusie, ircha.

Zdają się zbici z tropu: to, że mąż zbił kubek,

chociaż parę dni temu przysiągł, że go nie tknie,

 

stwarza pretekst, by się do siebie odezwali.

Szkoda, służył jej od lat. Skóra boli od słońca:

dotyk, tyle że to nie dotyk, jak wsiąkanie,

tyle że to nie sok. Sen, inflacja, z nią pamięć

 

czająca się tam, gdzie nikt jej nie zapraszał,

marszczą skórę na dłoniach, z linii papilarnych

w linie wysokiego napięcia, aż wziął nimi

za gruzeł z fusów, ostro zakończoną miazgę –

 

tyle zostało z kubka. Trop nie prowadzi ich

za ręce, tak im zbrzydło, że tłuszcz i okruchy

są ciągle krok przed nimi. Pamięć nakręca się

jak zegar, chyba po to, aby iść do tyłu.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Adrian Sinkowski, Monidło, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...