Na posłaniu
Uwielbiamy cię, ciało Odojewskiego. Zjawiamy się
uduchowieni przed drzwiami Twojego domu w Pia-
secznie. Chelatujemy Twoje ręce, zabalsamowany
gruzie, a ja, chryzantema przepełniona substancją,
zwana w kościołach chrystusemą, pierwiosnek na-
turalnego koloru tkanki, podchodzę zdecydowanie
najbliżej.
Jakże wysoko cię wyceniliśmy, polski bliźniaku astra-
lny Marcela Prousta, arko pamiątek, komoro deprywa-
cyjna teraźniejszości. Woalka na dnie kielicha, światło
spod otoku. Hochsauna, sauna wieczności, sprawdzona
metoda blasku. Niewielki jest dworek „Twórczości”,
wytrwały
jest dworek „Twórczości”, a tonie w parze i dymach,
drży w swoich fundamentach na odkształconym pod-
łożu. Ciało Odojewskiego już w nosidełku Hawthor-
ne’a z rozrastającą się ramą. Regotyzacja kościoła.
Powrót z kosmicznych wakacji. Po cóż ten ogrom
- - - - -
z jego różnojęzyczną cząstką, uwielbiamy cię ciało,
majem, czerwcem człowieka, uwielbiamy cię ciało,
lipcem, sierpniem Piaseczna, uwielbiamy cię ciało,
Odojewski w promieniu, Heidegger na posłaniu na
samym czubku góry związanej z jego młodością.
Liryk z tomu Z domami ludzi (2017).