04.01.2021

Noga świni czy skrzydełko ptaka 

1.

Gdym się rodził 
w czterdziestym siódmym 
to mówią po latach 
że wielki ruch w przyrodzie 
był. A zwłaszcza w lasach 
matecznych zdolnych płaszczem 
jak szynelem okryć 
dochować tajemnicy. 
Kto tam wtedy hasał 
trudno dziś dociec. Pod czyim 
mech się giął ciężarem? 
Kto trop w trop za kim 
w jakim celu pod jakim 
sztandarem czy też celu 
pozorem wiedziony? Stąd 
niepewność nasza z czyjej winy 
dreszcz lasu gałązki szelest 
ostatni i przyczyna jaka: 
była to noga świni 
czy skrzydełko ptaka? 

 

2.

Nieco później 
gdym ze swoich pierwszych słów 
wyrastał patrząc ciekawie 
na skrywaną twarz małego miasta 
z okna pierwszego piętra 
zwykłej kamienicy która 
na wprost kościoła przy głównej 
ulicy stała między pochodem 
procesją i marszem parami – 
gdym nie pojmując jadu kropli 
w męczonym eterze 
wielbiąc wyścig kolarski 
lub to że żołnierze 
kroczą – kroczyli popod oknem 
czwórkami jak trzeba 
choć się nie wybierali 
na razie do nieba – 
nie zgadłem burzy 
i skąd na ojca czole była 
chmura taka gdy tracił 
sklep trącony nie wiem 
nogą świni czy skrzydełkiem ptaka? 

 

3.

Dwie śmierci wspomnę potem
dom co w niebo wzlata 
w Warszawie. Zdjęcia w Przekroju 
u początków lata pełne ludzi 
i haseł zbyt prostych w wymowie 
dla dziecka. Jeszcze zaraz 
jedzie pogotowie. Zupełnie nie to 
z serii poczytaj mi mamo z całkiem 
innej. Jeszcze w Poznaniu babcia 
dziadek niby jest tak samo 
lecz pór roku splątanie 
pamiętam w wyniku. Kto wcześniej 
o odwilży słyszał w październiku? 
Miast zimy tchnienie wiosny. 
W przyrodzie – rewolucja taka 
nie trwa długo. Więc znikła jak 
noga świni czy skrzydełko ptaka. 

 

4.

Dni nabrały rozmachu. 
Życie mnie popędza. 
Czas wchłonął szkołę 
koszykówkę angielski i księdza 
oddalił od rodziny 
do innego miasta 
na studia. Włosy rosną 
a we mnie narasta 
kult muzyki Beatlesów. 
Ruchy młodzieżowe głowę 
dumnie podnoszą tymczasem 
na głowę coraz większy 
przypada przydział owłosienia. 
Złe czasy dla fryzjerów. 
Młodych opromienia kwiat 
kolor i ornament. Publicysta Lovell 
taki krakowski Groźny 
z późnych sześćdziesiątych 
podnosi lament – złych 
tępiąc wychwalając godnych – 
żeby wszystkich uczesać. 
Wkrótce się udało. 
                              Najpierw 
wrzące głowy skropiono 
zimną wodą koło Barcelony 
czupryny przeczesano. Była 
z tego draka. Użyto – nie 
pomnę już – nogi świni 
czy skrzydełka ptaka. 

 

5.

Asceza wyszła z mody. 
Zniknęli hippisi. 
Skłoniła się konsumpcja 
spokornieli cisi. Ludność 
dosiadła fiata szturmując 
ulice. Młodzież poszła na zachód 
Hutę Katowice budować. Pod Radomiem 
zakręt ostro wzięty Wielki Piotr 
niewzruszony Chrystus z krzyża 
zdjęty. Sposobem gospodarskim 
wszczęto budowanie zmieniono 
nazwy tekst podziałkę banknoty 
i branie wielkie się rozpoczęło. 
Włodarzem się poczuł każdy 
kto chciał mógł miał mieć 
brał co tylko zoczył. 
Przy tym zapamiętaniu 
przyszła chwila taka: 
z miski znikła 
wpierw noga świni 
wnet skrzydełko ptaka. 

 

6.

Aż nadszedł miesiąc cierpień
– ukłon dla Kajzara –
co próżno usta wyrzec pióro
opisać się stara:
przyszedł czas wielki
znowu gdy znużone ciało
jednym duchem rozkwitło
głosem zawołało gromkim
a wspólnym. Wreszcie Orłem
uleciało i Jastrzębiem
w przestworza od ziemi
od siebie by przeglądnąć się
w morzu po dwakroć i w niebie
by stamtąd dojrzeć
cóż to w pół kroku przed nim
niestrudzenie lata:
czy raczej noga świni
czy skrzydełko ptaka? 

(1981) 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Waldemar Żyszkiewicz, Noga świni czy skrzydełko ptaka , Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...