31.03.2021

Plac Wolności

Znikasz za cokołem pomnika

a ja zmieniam się w dziecko

maleją mi stopy dłonie kurczą się ręce nogi

włosy wrastają w skórę twarzy

oblatuje mnie strach wołam

mamo! tato! córeczko!

 

nie ma drzew rzeki w kamiennych karbach

fedrują pod powierzchnią z dna studni

dzięki Bogu widać niebo

masz rowerek z czterema kółkami

mówisz nie martw się tato zaraz

wracam

 

lecz oto podzwaniają tramwaje

autobusy ruszają z przystanków

rozjeżdżasz się we wszystkich kierunkach

na cztery strony świata machasz rączką

z otwartych okien wykrzykujesz

pożegnania w dwunastu językach

 

ale ja byłem leniwy nie wkuwałem słówek

stoję skamieniały aż wychodzisz

z trzeciego planu jesteś starsza

nie widzę twojej twarzy pytam o coś

odwracasz się i zaczynasz biec

 

masz rowerek z czterema kółkami

biegnę za tobą coś mi tańczy przed oczami

słyszę twój śmiech i słowa nie martw się

 

jesteśmy wpisani w to samo koło

tatusiu.

 

12 maja 2010

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Przemysław Dakowicz, Plac Wolności, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...