24.03.2021

Skok przez ulicę

Sennie kapie deszcz

i sennie kapią wystrzały

gdzieś w dali.

Za plecami ściana domu

która trzyma mnie

mocno i nie puszcza

tak samo mocno

jak przed chwilą mama

w zatęchłej piwnicy.

Przede mną bezmiar ulicy

na skoków szybkich piętnaście

I ciemna czeluść bramy-mety.

Puść ściano! Wiesz przecież

że muszę, że czekają na mnie.

No, puść wreszcie!

Czwarty raz dzisiaj

skoczę w świst kul

aby po drugiej stronie

wydyszeć radość zwycięstwa

nad strachem i cekaemem

siejącym śmiercią wzdłuż ulicy.

Tylko puść mnie wreszcie, ściano...

 

2 sierpnia 1999

Warszawskie wspomnienie sprzed 55 lat.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Bogdan Bartnikowski, Skok przez ulicę, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...