Taniec
Tak zgodne są w tym tańcu ciała!
Ale… czy myśli, czy pragnienia?
Ma wyobraźnia oszalała
sekretne tworzy uniesienia.
Ona wesoła, roztargniona?
W moich ramionach się wygina,
grająca? Także odurzona?
Na chwilę o Nim zapomina?
Więc które gesty, znaki, które
są ważne? Ciepły dotyk rąk?
Dlaczego oczy patrzą w górę?
Wtem bije tęczą jasny wzrok
i uśmiech… czy niepełny?
I już jest bioder nagły zwrot,
i ruch i krok oddzielny,
bo myśli me pojmuje w lot
i grozi palcem mi… lecz znów
wkłada swą dłoń w mą rękę…
Ja piję duszkiem, wciąż bez słów,
pragnienia słodką mękę.
Jej wargi chłodne, bez obietnic,
ale gorąca mowa ciała.
Ma głowa rytmem ciężkim tętni,
szaloną wizją oszalała.
I topię wizję w dwojgu oczu
i przyzwolenia widzę błyski,
to mnie upija, mami, mroczy,
w marzeniach szał, tak bliski, bliski!
Lecz usta lekko zaciśnięte
bez słów wskazują wielkie dale,
które nas dzielą, jak zaklęte,
i będą trzeźwo dzielić stale.
Jedyny, szybki pocałunek –
jak wina marzeń łyk ostatni,
zwiewny na drogę podarunek.
A potem? Żegnaj, czas do szatni.
21 XI – 23 XI 2016