05.04.2022

Czarne róże

Lato stało w zenicie,
sierpniową nocą. Czarne róże
srebrniały od księżyca, czcząc pamięć
srebrnego wesela pradziadków, równy
wiek temu, co do dnia. Anna i Teodor,
Zur Erinnerung an unsere silberne
Hochzeit, Bottrop, 29. August 1918.
Posągowe twarze, prawda w dłoniach, 
żylastych, niepewnych swego miejsca
na wyblakłej fotografii, wieniec dzieci.

 

Pachniało miodem, nagrzaną trawą, czymś
tu odwiecznym, wiał mocny, ciepły wiatr.
Nad kulami hortensji fruwał śmiertelnie 
blady motyl. Skądś dobiegał głos, ściszony 
niedzielą. Stukot maminych garnków z otwartej 
na ogród kuchni. Stygła zgaszona czerwień 
jarzębin. Za parawanem tego, co skończone, 
odsłaniał się cud świata, jego nigdy 
niewypowiedziana obietnica, zachęta 
do czegoś, co mogło być nadzieją.

 

Nie chcę niczego więcej.
Wszystko potwierdzam.
Jestem gotowy

Pszów, 29 sierpnia 2018 r.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jerzy Szymik, Czarne róże, Czytelnia, nowynapis.eu, 2022

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...