31.01.2023

Drzewa mądrości

                                      I

O – drzewa mądrości filozofie systemy tego świata

tyle w was wiecznej pamięci

zamykają się w niej myśli umęczonego globu sny nędzarzy

zapomnijcie zatem codziennych złowrogich  słów

KAMIENI

którymi w siebie nawzajem ciskacie

może one nawet ziarnami kwarcu błyszczą wzlatując

i skrzydła czują pod kanciastą skorupą

aż wierzyć poczynają że rozpostrą je za chwilę

            by skowronkiem zawisnąć nad polami

            nad każdą drogą zakrążyć maćkiem-bocianem

szykują się tam w górze do zbawczego świergotu

próbują hymn wszechmiłości zaklekotać

krainy pobłogosławić w locie

– lecz spadają twarde i nagle oniemiałe

ranią zabijają

 

                                   II

O – drzewa pełne mądrości

krążą w was soki podzielonej ziemi

rosą na liściach rozświetlają się co rano

lecz korzystają z nich głównie fanatycy tyrani

i systemy jedynej prawdy tworzą pod opieką waszego cienia

Tam pyszniąc się ową pieczą hasła nieomylności do pni przyczepiają

i krucjaty rewolucje głosząc ludom przynoszą niedolę

wam natomiast świątynie wznoszą i pałace

– lecz za mało w nich ducha bądź nie dość materii

Na próżno astronomowie gwiazdy teleskopami uczenie rozgarniają

            metafizycy zręcznie przechowują każdy szmer kosmosu

tylko chmury wciąż na nowo pęcznieją westchnieniami i ołowiem

a trwoga kurom wciska się pod łapy

 

 

                                   III

O – drzewa mądrości tego świata

po cóż różniące was liście liturgicznych szat

Być może osiadło na nich pierze rajskich ptaków sierść gronostajów może

            połyskują diademami promieni wszechświata

jednak dzielą was na jasność i na mrok

i zbyt wiele jest tego światła

zaś jeszcze więcej jest czerni

Odłóżcie zatem insygnia – szamańską maskę krzyż i czerwień na fladze

zakopcie je w ziemi

niech zanikną tam w jej ostrych kwasach lub poddadzą się cichej opiece

            bakterii i pracowitych glizd

Raczej znak dajcie swoim wyznawcom

co skupiają się na brzegach powolnych Gangesów zbijają w pochody pod

            wzniosłymi trybunami wszystkich Kremlów wonne świątynie

            piotrowie zapełniają na piaskach Sahar z twarzą zwróconą na

            jakiś tam wschód co tylko do nich należy

i waszych czekają objawień

Znak im dajcie zatem – snem błyskawicą najlepszym zdaniem z Koranu

            przemówień Lincolna i z Kapitalu –

że skazani na wyłączność swoich przekonań okrutnie samotni są w tych

            tłumach

Niech spojrzą wokół – żaden pies tam nie zabłądzi

i nawet komety z dala ich mijają

 

                                   IV

O – drzewa wszelkiej mądrości

jakże ułomne jesteście w swej wyłączności

i my kalecy jesteśmy wraz z wami

– przecież ptaki miejsc zacisznych nie znajdują –

Czemuż nie pozwalacie

by wiatry gałęzie przygięły do ziemi

i kołysząc nimi

granice osobnych królestw zamazały

Cała prawda dopiero wtedy wniknie w was i w nas otoczy miękkim puchem

            molekuł pustoszejącego dziś powietrza

morza zafalują najcieplejszymi prądami

a pod promieniami roziskrzonego słońca zmiękną rysy wszystkich jeźdźców

            Apokalipsy

 

                                   V

O  drzewa wszelkiej niepewności

chciałbym natknąć się na was już w tym zjednoczeniu

więc wychodząc za rogatki miasta w którym więcej jest złej gry i złorzeczeń

            niż nadziei

już nawet teraz

w każdym napotkanym lesie was poszukuję

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Konrad Sutarski, Drzewa mądrości, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...