04.02.2023

Inka. Gryps drugi

Babciu bardziej od wyrwanych paznokci
boli mnie to że nie zostanę matką
a chciałabym na wietrze fruwać między rozwieszonymi pieluchami
być szybowcem i słyszeć śmiech wywołany łaskotaniem traw

ciułać grosz do grosza i kupić konia na biegunach
by syn pogalopował na twoje kolana
umorusał twarz kromką chleba ze śmietaną i cukrem
wyciągnął ręce do rogatywki dziadka

dzisiaj znów bili mocno i wyzywali od kurew
a mi przed oczyma majaczył ołtarz i kobieta w bieli
której syn obiecał że jej nie opuści aż do śmierci
gołębie spłoszone okrzykami gorzko gorzko
długo wracały by jeść mi z ręki

babciu to nie wybite zęby budzą bezsenne noce
tylko świadomość że syn nigdy
nie spełni mojego ostatniego marzenia
i nie pochowa w łososiowej sukience

Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literata. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jerzy Fryckowski, Inka. Gryps drugi, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...