01.08.2023
„Jeźdźcy burzy” jako lekarstwo
Słuchając w radiowej Trójce Jeźdźców burzy
Jima Morrisona, trzymałem mokry ręcznik na głowie,
przykładałem lód do czoła, krwotoki z nosa
nawiedzały mnie z samego rana, miałem wolne,
szkoła cierpliwie czekała na mnie za rogiem.
Nie wiedziałem, czy będę żył, dlatego mama
pozwalała mi na wszystko, byłem królem
na naszym poddaszu, otwierałem radio
na cały regulator, chciałem ogłuszyć ciszę.
Nie lubiłem, kiedy siadywała naprzeciw mnie.
Jeźdźcy burzy rozsadzali ściany
i moje bębenki, sąsiedzi myśleli,
że to wojna, robili zapasy, uszczelniali okna,
tylko Morrison zachrypniętym głosem śpiewał
„nasze życie nigdy się nie skończy”,
uwierzyłem w każde jego słowo,
za parę dni wyzdrowiałem.
25.06.2018
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Gabriel Leonard Kamiński, „Jeźdźcy burzy” jako lekarstwo, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023