nie mów mi o jutrze
nie mów mi o jutrze. to taka umowna data
wymyślona na potrzeby chwili. wciąż trwa dzisiaj. jeszcze
ciągle mogę nie oglądać telewizji i liczyć spadające
z drzew liście. mam czas do zimy czyli kilka miesięcy.
później mogą odłączyć prąd. elektroencefalogram pokaże prostą
po której należy przebiec na drugą stronę.
a co jeśli jutra nie będzie i pozostanę wielkim znakiem zapytania
z wiecznie otwartymi z przerażenia ustami? teraz mów do mnie jeszcze
oczyma dotykiem dłoni muśnięciem włosów po policzku. słowa Tetmajera
mieszają się z kropelkami potu na czole. coraz bliżej
do zimy. liście przykryje biała niepamięć w którą
się skryję razem z moją mrówką. noszę ją w sercu
jak talizman chroniący mnie przed sobą.
o północy zatrzymał się zegar i nie wiem po której jestem stronie.