nie wymyśliłem ciebie
staram się odtworzyć historię naszego serca
to w zasadzie dobrze że reszty ciebie nie ma
że nie potrzebujesz żyć ukrwiona
że nasze serce bije we mnie
toczy i toczy krwinki przez wszystkie zakamarki istnienia
a oprócz tego napiętnowane jest pamięcią o tobie
nie mogłabyś o mnie powiedzieć egoista
więc jak? kto ciebie zabił?
a może ty sama przez nieostrożność
wykoleiłaś się jak pociąg we mgle
na ślepym torze zbyt szybki pijany
a może to było we śnie
jednym z tych snów młodzieńczych
kamiennych albo wypełnionych pod sufit seksem
z kimś szalonym lub męczyłaś się z niespełnienia
na tylnym siedzeniu
a on prowadził jak wariat albo także zasnął
na moment
mogłaś też być tkliwa matką
lecz ja ze świadomości wypieram zapłakane sieroty
skoncentrowany na twojej przynależności do żywych
mogę widzieć biuro w którym sortujesz papiery
piszesz wiersz przyklejona do okna w ciemność
nie przypuszczam że był z ciebie kurwiszon
raczej pochylona na obiadem obierałaś warzywa
a podróże? no właśnie gdzie bywałaś
świat jest taki rozległy wabią rozświetlone miasta
ośnieżone góry azjatyckie wonie albo zwykły Kraków
ja lubię wyjeżdżać to tu to tam gdzie podoba się życie
gdzie pod weneckim parasolem można pić zimne piwo
wiem nie znałaś mnie i dopiero teraz jestem ci wiadomy
jeśli masz zdolność patrzenia w dół albo w górę
to nasze serce jest trochę jak kajdany
poruszam się ostrożniej wodzony twoim wzrokiem
ze wstydu za mnie drugi raz nie umrzesz
nie dam ci dostatecznego powodu
a jeśli byłaś piękna to nie ma już żadnego znaczenia
piękno jest ulotne doświadczyłaś tego
i uczynki dobre są ulotne jeśli nie wywarły piętna
w obdarowanych sercach które muszą pamiętać
i uświadamiam sobie że płeć też nie ma znaczenia
zwłaszcza na twoim wygonie a mnie tutaj jest dobrze
nie mam uprzedzeń nie skrywam żadnego w sercu
gdy równo bije z przyczyny nieznanej