01.11.2022

pewnego razu przed wieczorem

rzuciłem kamyk mimochodem

zapadł w wodę

odczułem jego wagę gdy przebijał świadomość

 

krąg pierwszy rozchylił światło wewnętrzne

oddalił się jak przyjaciel nie oglądając za siebie

 

spłoszone ptaki zakrzyczały niebo

jedną zachmurzoną stronę

roztrzepotały

 

las najpierw zielony odsunął się w żałobę

zmalał zsiniał zlepił pragnienie z nieosiągalnym horyzontem

 

później zapaliły się światła ostrzegawcze na stromiźnie myśli

na kręgach coraz rozleglejszych

bardziej niedościgłych

.....................................

wszechświat ogarnąłem

od jednego rzutu słowa

do milczącej rzeki

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Grzegorz Trochimczuk, pewnego razu przed wieczorem, Czytelnia, nowynapis.eu, 2022

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...