24.07.2023

Piosenka o szalu

1.

Wieczorny pociąg do domu odchodzi,

w otwartych oknach ostatni swój akord gra dzień

i jakoś łatwiej powiedzieć: nie szkodzi,

gdy znów na piasku podwójny wydłuża się cień...

Lecz po co nagle przyspieszasz, czemu gnasz coraz prędzej.

A niech tam gdzieś dudni, niech stuka, niech łomoce i pędzi

ta lokomotywa czasów...

 

Ref.

Ach, gdzie mój szal!?

Tak mi żal,

przede mną dal,

miły...

Jeszcze chcę do ciebie wrócić pierwszym mostem.

A niech cię pal

licho!

Ty tylko robisz szmal.

Cicho!

I takie rymy mi wychodzą coś zbyt proste...

 

2.

Teraz gdy wiem, że ta chwila jest jedna,

bo może nigdy nie wróci, choćbyś robił co mógł.

To jakoś łatwiej jest dojść nam do sedna

i już we dwoje przestąpić odwieczny ten próg.

Więc czemu znów jesteś obcy, jak tłoczące się masy?

A niech oni tam siedzą i jedzą, te swoje tłuste kiełbasy,

w tej lokomotywie czasów...

 

3.

Ostatni pociąg do życia odchodzi,

z otwartych oczu jak sen z dnia na dzień znika blask,

a ja już wiem, że się nic nie narodzi,

choć jeszcze trudno uwierzyć nam w tę jesień i w nas.

Dlatego jedź, jeśli musisz, bo gdzieś tam pewnie już plotą

i przestań do mnie już mówić: tak to to, tak to to,

jak lokomotywa czasów...

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Krzysztof Beśka, Piosenka o szalu, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...