10.01.2023

Płatna miłość

Znów przychodzę na targ po ciebie

Staję wśród gwaru z boku
Próbuję sprzedać starocie po babci
Kuszę urokiem zamierzchłym
i chcę je zamienić na ciało
Gdy widzę w twoich oczach
runiczne znaki przodków
przyjmujesz zakład

Później dzielę na części

Oto muszla ucha
w niej sól pramorza i krótki oddech ryby

Skóra szyi
z błękitnym hieroglifem egipskich księżniczek

I ciężar lewej piersi
jak cień po górze którą deszcz rozpuścił

Biodra i szum mętnych rzek
przez które płynę leniwie
aż po niepokój krzywych linii
między podbrzuszem i udami

I mechanika twej wilgoci
która sprzyja ułudzie pożądania

Jesteś cennym towarem
Nie mogę cię kochać pospiesznie
Mnożę więc byty miłosne
według powszechnych schematów
i żądzę przekształcam w scholastykę ciała

Nawet gdy oddech się skraca
pilnuję ciebie bacznie
i chłonę zaborczo
każdy ułamek spazmu

Lecz na nic te studia

Dogmat przemiany pieniądza w miłość
pozostanie twym objawieniem
eucharystią ofiarowania
Odnajmij zatem moje ciało

wejdź choć na chwilę pod skórę
pozwól przejść piekło niżej
pokaż jak mam rozchylić uda
by poznać uległość
jak zmieszać krew
i jak się oślepić
by kolor twoich oczu
zobaczyć…

A potem do domu wracam

Wspominam o tobie rzadko
Raczej pomijam szczegóły
i tylko czasem we śnie
daruję ci ciepłe imię

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Cezary Sikorski, Płatna miłość, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...