*** (Postawiłem kiedyś pomnik złudnej nadziei)
pamięci ojca
Postawiłem kiedyś pomnik złudnej nadziei
z wojennych dymów z lat oczekiwania
wiersz o niewoli twojej waszej
Dlatego został skazany na niepamięć jak wy
A jednak wracam doń uporczywie
niby fala do brzegu ptak do gniazda którego opuścić nie chce i nie może
niby pieśń obłąkana
bo pół wieku mija
a nadal nie wiem gdzie wasz grób się znajduje
Żadna pochodnia tego miejsca nie oświetla
zaś sępy na stepach innych ofiar żałują
Dzisiaj zatem raz jeszcze
w dwuznacznej godzinie snów i przyzywania sił wyzwolonych
kiedy ktoś pięściami wali w ścianę wiecznego milczenia
ogłaszam światu wierszem nowym:
nie szukam sprawców
ani pomoru na nich nieść nie zamierzam
niech wdychają powietrze to samo co ja
postarzali cisi i zawiedzeni
Wgryzam się jednak w pnie zawziętym spokojem
strachem na wróble pędzę przez pola znów zasiane znów puste
stary czas tak sobą ponaglam
aby wszystkimi porami roku próchniał ja najszybciej
tajemnicy już ustrzec nie mógł nie potrafił
Skrupulatny historyk wtedy z prochów zmartwychwstanie
by dopisać – a jakże – ciemne stacje wschodu
– Starobielsk Ostaszków i Kozielsk –
do znanych obszarów cierpienia i zgrozy
Westchnie nad nimi jak nad Kartaginą
i doda: Katyń – okulary przetrze nastawi herbatę
Ja jednak już teraz pragnę się dowiedzieć
dokąd mam jechać
by zapalić świecę
w dzień zaduszny