SBB i moje własne memento
Dziewiąta płyta SBB Memento z banalnym tryptykiem
kosztowała mnie zarwaną noc, kartki na wódkę,
absencję na wykładach w policealnym studium, zagubiony
w głowie pomysł na kolejny wiersz. Muzyka Skrzeka
na cały regulator szczelnie wypełniała pokój, sąsiadka
uderzała laską o sufi t, głośniki rzęziły przy niskich tonach,
szarość za oknem przykrywała braki w zaopatrzeniu,
czułem, że dryfujemy, na statku zabrakło kapitana,
wszyscy chcieli wytyczać kurs, opozycja żądała władzy,
władza zmęczona od czterdziestego piątego starała się
wyjść z twarzą z nierealnego socjalizmu, zakochany
po uszy marzyłem tylko o chwili sam na sam, czuwał
nade mną WRON, moja matka, jej dziadek i generał
Jaruzelski mówiący lepkimi ustami o pojednaniu.
23.07.2018