02.08.2023

Słucham „Unu” Perfectu, scalam własną autobiografię

Osiemdziesiąty drugi przyniósł podwyżki cen, żyliśmy
skromniej niż przed WRON-ą, śniadanie łączyłem z kolacją,
kawę suszyliśmy na piecu, a mokre buty wieszaliśmy
na sznurach. Zaspa śniegu weszła matce w kości, tak mówił
lekarz w białym fartuchu pomalowanym na niebiesko, był
trzynasty grudnia, wzywali go do poszkodowanych
w demonstracjach, ZOMO oblewało ich farbą, mokrzy,
uciekali z grymasem zimna w oczach jak na kubistycznych
obrazach Picassa. Na okrągło słuchałem Autobiografii
Perfectu i Klausa Mitffocha Strzeż się tych miejsc,
rozkładałem na podłodze rodzinne zdjęcia, Wilno
zmieszane z Gorzowem, sztywne wojskowe kołnierzyki
z robotniczymi flanelowymi koszulami, oficerskie buty
z kaloszami ze Stomilu, pozujący do zdjęć przodkowie
i upozorowana na szczęśliwą nasza socjalistyczna rodzina.
Ja pośrodku tej wartkiej rzeki pamięci, osaczony przez
własne myśli, wokal Janerki i głos Anny: Tylko nie
siedź do północy, jutro muszę wstać o piątej, by
stanąć w kolejce po masło.

30.07.2019

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Gabriel Leonard Kamiński, Słucham „Unu” Perfectu, scalam własną autobiografię, Czytelnia, nowynapis.eu, 2023

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...