15.07.2022
Syrenka
Stoi Christiana znów na skale,
wzrokiem omiata u stóp wodę,
biją o plażę morskie fale,
niosą z koleją losów zgodę.
Gracje krzątają się wśród kwiatków,
jedne zasadzą, te podleją,
lilie, pęk róży, rządek bratków,
te serca pełnią im nadzieją.
Wieczór zapada, noc już bliska,
patrzą ku drzewom tuż nad fosą,
w dali majaczy mur zamczyska,
co zbudzi się z poranną rosą.
Woje wychyną w zwartym szyku,
szczęk mieczy znów uderzy w granie.
W krtani się skryje rozpacz krzyku:
Zmiłuj nade mną się o Panie!
Oto i Hamlet z w dłoni kością
„Być czy też nie być?”; nie wie jeszcze,
wzrok ma niepewny i ze złością
pyta proroki, gani wieszcze.
Dzisiaj na skale - to nie bajka
Syrena siedzi w kwiat zmieniona
Błękitna niezapominajka.
Noszę ją w sercu, więc nie skona...
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Stefan Trzos, Syrenka, Czytelnia, nowynapis.eu, 2022