22.02.2022

Wiersz o pasterzu

Pod obrazami pana Schwartza
który wymalował rzekę
wiatr w klasztornych kasztanach
i moją starą szkołę i pawia
i żurawia z przetrąconą nogą
(w Obrzycku nad Wartą
blisko pan Schwartz mieszka)
Są już wszyscy pod sklepieniem nawy
Murzynek w turbanie
kołyszący się na skarbonce
Arab trzyma na sznurku
królewskiego wielbłąda
Woda na młyn
obraca koła nad ruczajem
A gdy włączą światło – święty Franciszek
ciągnie za drut sygnaturki
Świeci śpi błękitne miasto
Jerozolima moja minaretów i kopuł
Na księżycu Marii stopa żarzy
świeci się płomyk jak zapałka

Są wszyscy
tylko pasterz – ten co ciężki plecak
jakby rękopis tajemny niósł
wciąż stoi na klasztornym strychu
pod krokwiami mansardy
tam gdzie leżą dachówki
i poniemieckie książki
Gra na gipsowych multankach
Idzie za mną wciąż pasterz
jakby cień po śniegu szedł

Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jerzy Grupiński, Wiersz o pasterzu, Czytelnia, nowynapis.eu, 2022

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...