23.03.2023

Nowy Napis Co Tydzień #195 / Niezwyciężona inicjatywa wydawnicza

Założyciele Booki – Klaudyna Sułek i Rafał Mikołajczyk – na swojej stronie internetowej i profilu facebookowym piszą:  

Booka to nasz pomysł na życie! Mała wydawnicza inicjatywa, zorganizowany selfpublishing, nasza pracownia i twórcza oaza, ale też miejsce, w którym będziemy się mogli dzielić naszymi przemyśleniami na temat książek czy zmaganiami wydawniczymi i całą naszą książkową przygodą. Jesteśmy parą grafików/ilustratorów, która postanowiła tworzyć książki, a potem je samodzielnie wydawaćhttps://www.dobrestronybooki.pl/o-nas [dostęp: 27.12.2022].[1].

Spółka o profilu twórczo-edytorskim zarejestrowana została 15 maja 2019 roku, a swoją premierę wydawniczą miała we wrześniu tego samego roku. Zatem po wzburzonych pandemicznymi obostrzeniami wodach polskiego rynku księgarskiego para ambitnych grafików żegluje w swojej łupince już czwarty rok. Na fali pozwalają jej się utrzymać dwa wiosła: Co widzisz – książka Klaudyny Sułek, „która wbija w ziemię”, oraz powieść graficzna Rafała Mikołajczyka Niezwyciężony. Ta druga doczekała się właśnie trzeciego w ciągu trzech lat wznowienia – ku wielkiej radości czytelników.

Katalog sklepu Booki jest w zasadzie monotematyczny. Poza wspomnianą książką dla dzieci Co widzisz składają się na niego różne edycje komiksu Mikołajczyka (z okładką standardową i w wersji limitowanej, wcześniej w ofercie było również specjalne etui) oraz komiksowe gadżety (kilka wzorów koszulek, plakaty) i zestawy (komiks z koszulką, komiks z plakatem). Nietrudno się domyślić, że to właśnie Niezwyciężony jest lokomotywą finansową wydawnictwa. Pierwsze wydanie komiksu ukazało się we wrześniu 2019 roku, kolejne – rok później w październiku 2020na początku grudnia 2022 roku. Trzecia edycja była odpowiedzią na liczne apele zdesperowanych czytelników zgłaszane do wydawnictwa drogą mailową, facebookową i telefoniczną, czyli w niemal każdy dostępny sposób. Komiks rzeczywiście był od dawna nieosiągalny w księgarskiej dystrybucji (kilkutysięczny nakład rozszedł się w kilka miesięcy, wyprzedały się nawet egzemplarze z defektami), a na aukcjach internetowych osiągał zawrotne ceny. W tej sytuacji dodruk z kolejnym wariantem okładki był więc po prostu rynkową koniecznością. Rozpoczęcie zapisów przedsprzedażowych odmierzał specjalny licznik umieszczony na stronie wydawnictwa, a szczęśliwym abonentom towarzyszyło poczucie ekskluzywnej satysfakcji, że naprawdę się udało. Do rąk wybrańców książka dotarła na Mikołajki w sygnowanym kartonowym opakowaniu i z dwiema dodatkowymi planszami w prezencie.

Czy ta celebracja to aby nie przesada? Przecież to tylko książka. Owszem, ale książka doprawdy wybitna. Niezwyciężony, który jest – naprawdę trudno w to uwierzyć – komiksowym debiutem Rafała Mikołajczyka, to pierwsza pełnowymiarowaWydany w roku 2011 przez Timof Comics Robot Andrzeja Klimowskiego i Danusi Schejbal zawierał tylko dwa opowiadania z cyklu Bajki robotów.[2] adaptacja prozy Stanisława Lema na język powieści graficznej. Pierwsza i od razu taka! Nic dziwnego, że książka została doceniona przez Polskie Stowarzyszenie Komiksowe i uhonorowana prestiżową nagrodą Orient Mena jako najlepszy debiut roku 2019, a przez portal „Ostatnia Tawerna” uznana za Najlepszy Komiks Polski 2019. W roku 2021, z okazji przypadającego właśnie Roku Lema (stulecie urodzin pisarza), komiks doczekał się wietnamskiej edycji; w kolejce czekają tłumaczenia na język angielski i francuski.

Co w pracy Mikołajczyka jest tak niezwykłego, co sprawia, że laury są rzeczywiście zasłużone, a zachwyty uzasadnione? Przede wszystkim autorowi udała się po mistrzowsku niełatwa sztuka przekładu literatury na inne medium. Po trzech latach mozolnej pracy rysownika powstało dzieło autonomiczne, które – choć spłaca należny trybut wybitnemu pisarzowi (Stanisław Lem sportretowany został jako doktor Quastler podczas narady naukowców u astrogatora Horpacha w pierwszym rozdziale) – jest autorskim dokonaniem twórczym Rafała Mikołajczyka. To właśnie stempel oryginalności jest miarą powodzenia tego dzieła. Powiedzmy to wyraźniej i bardziej zrozumiale: Niezwyciężony Mikołajczyka nie jest ilustrowaną wersją utworu Lema, lecz samodzielną powieścią graficzną, która równie wiele zawdzięcza literackiemu pierwowzorowi, co oryginalnej wizji plastycznej rysownika.

Do całego przedsięwzięcia, które narodziło się z dziecięcego marzeniaW krótkim wstępie do komiksu Rafał Mikołajczyk przytacza anegdotę z końca lat osiemdziesiątych, jak, będąc jeszcze dzieckiem, za „kilka drobniaków” kupił w antykwariacie Niezwyciężonego i po przeczytaniu powieści stwierdził, że „musi to narysować. Najlepiej w formie komiksu. Może jeszcze nie od razu, ale na pewno kiedyś”.[3], autor podchodził z dużą ostrożnością i pokorą. W wywiadzie udzielonym Michałowi Chudolińskiemu dla internetowego magazynu „The Comics Journal” przyznaje, że „najważniejszym wyzwaniem podczas adaptacji było to, żeby tego nie zepsuć” – mając w pamięci mnóstwo nieudanych realizacji: „Niektórzy odbiegli zbyt daleko od głównego tematu, a inni skupili się na mniej znaczącym elemencie bądź też powycinali najciekawsze elementy czy wątki”https://www.tcj.com/its-very-easy-to-fail-at-adapting-a-great-work-of-literature-an-interview-with-rafal-mikolajczyk [dostęp: 27.12.2022].[4]. Nie zepsuć – wydaje się twórczym minimalizmem, warto jednak uświadomić sobie, że im wybitniejszy pierwowzór, tym ryzyko zepsucia większe. Parafrazując znaną paremię przypisywaną Hipokratesowi, najważniejsze jest właśnie „nie zaszkodzić” – dopiero później na tak przygotowanym gruncie można myśleć o wartości dodanej.

Fabuła utworu Lema reprezentowana jest w powieści graficznej proporcjonalnie, bez zbędnych modyfikacji czy ostrych cięć. Scenarzysta, którym również jest Rafał Mikołajczyk, zachował oryginalną strukturę powieści i podział kompozycyjny. Drobnym odstępstwem jest jedynie scalenie rozdziałów Długa nocRozmowa – jednak z zachowaniem ich chronologii i dramaturgii. Narracja obrazkowa rozpoczyna się i kończy dokładnymi cytatami z powieści Lema:

„Niezwyciężony”, krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioruS. Lem, Niezwyciężony, Kraków 2017, s. 5.[5].

Rohan […] chwiejnym, przesadnie dużym krokiem, nienaturalnie wyprostowany, zaciskając pięści, by zdusić nieznośne drżenie palców, szedł prosto na dwudziestopiętrowy statek, który stał w powodzi świateł, na tle blednącego nieba, tak majestatyczny w swym nieruchomym ogromie, jakby naprawdę był niezwyciężonyTamże, s. 238.[6]

– przez co komiks zyskuje kanoniczną postać. Podobnie większość rozdziałów (sześć z dziesięciu) rozpoczyna się dosłownymi lub nieco zreorganizowanymi cytatami. W pozostałych – narracja literacka zastąpiona została ilustracją. Podobnie wierny pozostał autor językowi Lema. Decyzja o zachowaniu oryginalnego stylu autora Solaris była wynikiem towarzyskiej ankiety przeprowadzonej wśród znajomychRafał Mikołajczyk opowiada o tym we wspomnianej rozmowie z Michałem Chudolińskim.[7].

Nie ma więc w Niezwyciężonym – być może skutecznej z marketingowego punktu widzenia – transkrypcji hermetycznego miejscami języka powieści na slang współczesnego młodzieżowego odbiorcy. Podobnie jak nie ma niczego, co mogłoby w jakikolwiek sposób „zepsuć” oryginał. Korzysta natomiast Mikołajczyk bardzo umiejętnie z prawa do selekcji. Ta podyktowana jest nie tylko zasadą graficznego skrótu, który eliminuje znaczą część waty słownej, zastępując ją ilustracją, ale również walorami językowymi. Powiedzmy to sobie szczerze i otwarcie: pod względem stylistycznym twórczość Stanisława Lema nie broni się w całej rozciągłości – obok fragmentów zachwycającej urody są też stylistyczne mielizny, brzmiące dziś, po blisko sześćdziesięciu latach, w sposób archaiczny, a nawet nieco komiczny. Nawiasem mówiąc, zdaniem niektórych powodem większej poczytności autora Dzienników gwiazdowych za granicą jest właśnie to, że do tamtejszych czytelników jego dzieła docierają w retuszowanych przekładach. Może coś w tym jest, ponieważ w podobnym przekładzie Mikołajczyka Niezwyciężony brzmi i wygląda dziś, moim zdaniem, atrakcyjniej od literackiego oryginału. Tłumacz pozostawił w nim wszystko, co najlepsze u Lema, a wszystko, co nienajlepsze zastąpione zostało rysunkami najwyższej próby. To nie przypadek, że w graficznej wersji powieści nie przeczytamy na przykład:

Jakby dziesiątek wielkich kocich oczu patrzał teraz nieruchomo na obu ludzi. […] obserwacje wizualne niewiele są warte; kontynenty to nie morze, ani majtkami w bocianim gnieździe nie są wszyscy razem obserwatorzy u lunet.

albo:

Rohan umieścił się wraz z trzema uczonymi w przednim energobocie, co było wprawdzie niewygodne, bo ledwo siedzieli obok siebie, ale przynajmniej miało się złudzenie jako tako normalnej podróży. Szybkość przychodziło dostosować do najwolniejszych maszyn konduktu, właśnie energobotów.

czy

Skoro ten gatunek ewoluował, można by ująć w ręce dalszą jego ewolucję S. Lem, Niezwyciężony, s. 15–16, 30–31, 178.[8].

W podobnych miejscach autor proponuje własny przekład na język komiksowej narracji.

Powieść graficzna Rafała Mikołajczyka udziela swojemu literackiemu pierwowzorowi pełnego wsparcia, dzieląc się z nim wszystkim tym, co najlepsze zdążyła wypracować komiksowa narracja w swojej blisko stuletniej ewolucji – a więc dynamizującym skrótem, polisensoryczną kondensacją znaczeń, kształtem i barwą. I tak znajdujemy w Niezwyciężonym plansze mocno dociążone tekstem oraz niemal czyste, zachęcające do kontemplacji ich formy graficznej. Te drugie – poza ilustracyjno-estetyczną – pełnią również funkcję retardacyjną, są przestrzenią do filozoficznej, antropologicznej refleksji obecnej przecież w powieści Lema. Nieprzypadkowo krytyka postawy galaktocentrycznej („Jakże śmieszny i szaleńczy zarazem jest ten «podbój za wszelką cenę»”; „Nie wszystko i nie wszędzie jest dla nas”R. Mikołajczyk, Niezwyciężony, Warszawa 2022, s. 211, 213.[9]) w ostatnim rozdziale umieszczona została w statycznych kadrach pełnostronicowych, umożliwiających jej odpowiednie wyakcentowanie.

Urzekająca jest też stylistyka rysunków Mikołajczyka, który umiejętnie łączy ze sobą ilustracyjny realizm i potęgujący siłę wyrazu ekspresjonizm. Rysy postaci są surowe, a figury niemal posągowe (Horpach). Zmęczonych bohaterów widzimy często w głębokim cieniu, w mroku lub od tyłu – co podkreśla ich samotność i alienację na bezludnej planecie. Niezwyciężony jest komiksem kolorowym, ale nie w potocznym znaczeniu tego słowa – koloryzacja została tu bowiem precyzyjnie sfunkcjonalizowana jako sugestywny środek ewokowania określonych doznań. Wnętrze „Niezwyciężonego” utrzymane jest konsekwentnie w ciemnych, stalowo-grafitowych lub zimnoniebieskich barwach lapis lazuli, świetnie oddających klaustrofobiczną atmosferę i niepokój załogi zamkniętej w kosmicznym krążowniku niczym w latającej fortecy. Z kolei pustynna planeta Regis III portretowana jest w kontrastowo zestawionych odcieniach czerwieni i głębokiej czerni – potęgujących grozę i atmosferę tajemnicy. W tym sensie można by przyjąć, że komiks Mikołajczyka jest właściwie monochromatyczny, a świat przedstawiony filtrowany jest przez pryzmat emocjonalności bohaterów.

Fabuła powieści Lema jest nieoczywista i autor jej graficznego przekładu świetnie sobie, moim zdaniem, z tą nieoczywistością poradził. Regis III jest bezludną planetą, na której istnieje specyficzna nekrosfera złożona z mikrobotów zaprogramowanych na niszczenie wszelkich form życia i mających zdolność konfigurowania się w dowolnej wielkości układy przypominające chmury – to właśnie taka chmura była przyczyną śmierci załogi „Kondora” i to ona zagraża osiemdziesięciotrzyosobowej załodze „Niezwyciężonego”. Chmura złożona z mikroskopijnej wielkości elektronicznych insektów – coś takiego można sobie tylko próbować wyobrazić albo zobaczyć w książce Mikołajczyka. Ja wybieram to drugie rozwiązanie.

Po takim debiucie Rafał Mikołajczyk jest, moim zdaniem, po prostu skazany na sukces. Wiem z naprawdę dobrze poinformowanego źródła, że twórca ma w planach komiksową adaptację kolejnego bestsellera Stanisława Lema – Kongresu futurologicznego. Oby udało się zrealizować to zamierzenie i oby inicjatywa wydawnicza Booki – mimo przeciwności losu i szalejących wichrów historii – pozostała niezwyciężona.

Rafał Mikołajczyk, Niezwyciężony. Na podstawie powieści Stanisława Lema,Wydawnictwo Booka, Warszawa 2022

Niezwyciężony - wydanie III. - Gildia.pl - księgarnia internetowa -  komiksy, filmy, książki, muzyka, rpg

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Tomasz Chlewiński, Niezwyciężona inicjatywa wydawnicza, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2023, nr 195

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...