26.11.2020
Piosenka o śnie
Widzę twoje, córko, ręce,
małe, białe, wciąż bielejące.
Prawa coś rysuje, coś maluje pięknie,
a lewa pomaga jej zręcznie.
W zamyśleniu tańczysz po wargach palcami,
a w zapłakaniu po powiekach tak samo.
Rzęsy masz czarne i długie.
Na pewno mierzą pół krasnoludka.
W twoim świecie krasnoludki są.
To one ku mnie twoje rzęsy bajką
plotą,
ciągną cię ku mnie za te gęste lejce,
w drobnym zaprzęgu przed pociemniałą tobą,
równając poziomy, twojej i mojej nocy.
Ty moje oczy, moje ciało tak wyróżniasz,
abym dosięgła, poczuła, mogła
cię znowu przy sobie mieć,
jak dawniej małą i ciepłą.
Lecz jesteś zatopiona w zboczu, jak szklanym,
a ja tylko przy nim, jak widząca obcość.
I nie możemy się ani potrącić niechcący,
ani czule dotknąć.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Tamara Bołdak-Janowska, Piosenka o śnie , Czytelnia, nowynapis.eu, 2020