15.03.2021
List od matki
Jak ci tam synu na tych manowcach,
sypiasz bez prochów, budzi cię zew
natury zwierzęcej, kochasz kobiety
przekochane do kości, a może w twojej
głowie trotyl, do którego lont prowadzi
z modlitwy w intencji poetów,
co to im w głowie coś nie tak, coś za duże
w krążeniu. Nawet absolut
nie chce tego rozpuścić. Co nastąpi
wie jedynie sąsiadujący z płaczem fortepian.
A noc jak była tak jest w woalce.
Ma ochotę na twoje spanie i cześć,
Ale to już działka, parcela
tej o wiecznie głodnym imieniu.
Zagraj mi odchodzenie na palcach.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jerzy Beniamin Zimny, List od matki, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021