Nowy Napis Co Tydzień #094 / Patrzymy przez okno
moja córeczka i ja.
W dole ośnieżone dachy,
światła wieżowców,
neony, samochody,
miniaturowe ludzkie postacie.
„Widzisz – mówię –
to są domy. To jest śnieg.
Samochody jadą. Ludzie idą”.
Stwarzamy świat.
Wzrok rocznego dziecka jest jak dotyk.
Wnika w obserwowany przedmiot,
zespala się z kształtem, staje się ruchem.
Setki, tysiące szyb będą odbijać twoją twarz, córeczko.
Będziesz osłaniać oczy przed światłem
albo wpatrywać się w mrok. Czasem
będą tam inne twarze,
roześmiane lub smutne, dalekie albo bliskie.
Będziesz kogoś żegnać i kogoś witać,
stojąc w oknie. Cierpieć,
bo nikt nie jest wolny od cierpienia.
A kiedy będzie Ci ciężko i źle,
ta wątła chwila wieczności, gdy patrzymy
przez okno, powróci. Zawołamy ją,
wymówię imię tej, z której serca wyszłaś.
Ona utuli nas do snu, córeczko.
Będziemy stać w oknie, śniąc
ośnieżone dachy, neony, samochody
i nas samych,
miniaturowe ludzkie postacie
za szybą, na trzynastym piętrze wieżowca.
7 stycznia 2006
Więcej utworów Przemysława Dakowicza znajduje się w naszej czytelni. Zachęcamy do zapoznania się z twórczością poety.
Wiersze opublikowane zostały dzięki programowi Tarcza dla literatów.