bluebird. wiersz do śpiewania na klatce
cienkie ściany mieszkania, cienka ironia. znalazłeś mnie na klatce i przyprowadziłeś do domu.
pożądam twoich złamań – mówiłeś. to, co stworzyłeś w mojej głowie z pewnością było dobre.
jeśli wszystko jest tekstem, są kadry we mnie, których nie zrozumiesz, a ja od dawna to wiem.
nie możesz wiedzieć: śmieję się nieszczerze, boli mnie to miejsce, ten fałszywy akord i te ręce,
tam, gdzie nie powinny były błądzić. dotknąłeś mnie i widzisz mnie tak, że myślę o kimś innym.
tu jest duszno: ja lubię ostre cięcia, obraz w negatywie, gdy krzyczę z rozpaczy, jak u muncha.
pytasz: czy możemy to powtórzyć? co mam odpowiedzieć temu dziecku z chropowatym głosem
i ptasim sercem? ja bardzo chcę wyjść. wypuść mnie z siebie jak powietrze i daj mi odetchnąć.