09.06.2021
Bandaże
Widzisz mnie, jak na dłoni,
w całej istocie.
Choćbym ukrył się w najgłębszej
rozpadlinie, jaśnieję przed Tobą,
jak wykrochmalona suknia.
Żaden grzech, choćby nieznośny,
zdradliwy nie ujdzie Twemu
miłosierdziu.
Ale nie mogę przyjmować łaski,
ot, tak; mam iść drogą,
która żłobi rany, pali ręce,
wzbudza drwinę.
Tylko bądź przy mnie,
miej w pogotowiu zapas oliwy,
i bandaże, na wszelki wypadek.
Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Jan Sochoń, Bandaże, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021