06.07.2021

Sen mara

A wtedy głos oznajmił wszem wobec: wszystko to
Będzie tylko naśladować życie. Reguły
Są proste: nic tutaj nie zdarzy się naprawdę.
Oddano nam piwnice i parter pałacu,
I część starego parku po szpaler topoli.

Rozbiegliśmy się tedy bawiąc w samych siebie,
Czekając niecierpliwie na kolejną rundę
Ukartowanej z góry gry metafizycznej.

Aż szukając łazienki zabrnąłem na piętro.
Falowały na wietrze świetliste zasłony.
Prócz tego w amfiladach wyniosłość i cisza
Niepodobne do zgiełku naszych z dołu głosów.

I nagle tamten chłopiec, obcy, syn tych z góry,
Wbił we mnie oczy, w których pewnie byłby smutek,
Gdyby z nich nie patrzyła lodowata pustka.

Wtedy to usłyszałem ich syczące głosy.
I kiedy na kark ciężko spadły mi ich ręce,
Pomyślałem, że lepiej będzie się obudzić
Niż śnić dalej o karze za złamanie prawa. 

2013

Tekst został zakupiony w ramach programu Tarcza dla Literatów. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Michał Czorycki, Sen mara, Czytelnia, nowynapis.eu, 2021

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...