11.11.2021

Nowy Napis Co Tydzień #126 / W kobiecym sercu społem mieszka diabeł z aniołem… – Kacper Płusa „Kobiety polskie”

„kiedyś byłem chłopcem barwnym od niebieskich piór”*

 

Paradoksalnie zbiór poetycki Kacpra Płusy Kobiety polskie rozpoczyna się od autoprezentacji postaci męskiej, która miejscami bardziej niż z podmiotem lirycznym może być utożsamiana z narratorem. Poezja ociera się tutaj o elementy fabularne, opis i felieton. Pojawiają się ekfrazy oraz szerokie nawiązania kulturowe. Tytuł sugeruje, iż bohater zbiorowy jest raczej zbiorową bohaterką, ale autor finalnie pozostawia czytelnika w poczuciu niedosytu. Bo też i poezja zaprezentowana w tomiku ewidentnie nosi znamiona przekazu raczej skomplikowanego i złożonego. O kim lub o czym są w takim razie te wiersze? Powiedzieć, że o kobietach, to tak jak nie powiedzieć nic. Bardziej adekwatną zdaje się odpowiedź, że być może (choć niekoniecznie) jest to liryczna opowieść o relacjach międzyludzkich, szczególnie o relacjach damsko-męskich. Z tym że należy pamiętać, iż „damsko-męski” nie oznacza bynajmniej jedynie związku opartego na szeroko pojętej więzi intymno-erotyczno-romantycznej. Relacja kobiety z mężczyzną to przecież również relacja matki z synem oraz siostry z bratem. Echa tego typu konfiguracji pojawiają się jednak w tomiku raczej rzadko. Prym wiedzie bowiem seksualność i jej psychologiczna otulina w postaci licznych obrazów rozmaitych osobowości żeńskich. Ważna jest projekcja cierpienia utożsamianego z kobiecością. Istotny zdaje się element opresji i przemocy oraz wszelkie wizje stereotypowe. I choć na pierwszy rzut oka całość przypomina nieco perwersyjny katalog lub nietypowy podręcznik do obsługi kobiet, czytelnik bardzo szybko wyczuje, że chodzi o coś więcej.

Płusa jest człowiekiem bardzo młodym. Można by więc wątpić w jego, pozwolę sobie posłużyć się uproszczeniem, znajomość tematu. Wątpliwości te należy jednak zlekceważyć, gdyż szybko daje się poznać nie tylko jak twórca dojrzały, ale także bardzo oczytany i sprawnie posługujący się różnorodnymi tropami i odniesieniami kulturowymi oraz literackimi.

Kobiety i mężczyźni od zarania dziejów bezskutecznie uczą się siebie nawzajem. Bezskutecznie, ponieważ jak dotąd nie znaleziono sposobu na pełne porozumienie żywiołów, które w swojej naturze pozostają przecież tak odmienne. Na tym specyficznym polu bitwy, które jest też przecież polem miłości, namiętności i pasji, wyrastają kolejne pokolenia, kolejne dzieła sztuki, kolejne epoki literackie. W zbiorze Kobiety polskie motyw walki zostaje jednakże w pewien sposób zastąpiony próbą zrozumienia. Mocno podkreśla się tutaj rolę zmysłu obserwacji. Wnikliwość autora pozwala na doświadczanie treści z różnych perspektyw. W wierszach wypowiadają się i kobiety, i mężczyźni. Wypowiadają się ludzie z różnym bagażem doświadczeń i niejednokrotnie z odmiennym światopoglądem. Dlatego klasyfikując ten utwór pod względem gatunkowym, należy zachować szczególną ostrożność. Pierwsze skojarzenia mogą stać się bowiem na tyle mylące, że spowodują spłycenie i zinfantylizowanie tropów interpretacyjnych. A to byłaby wielka strata! Mogą się na przykład nasunąć skojarzenia z jakiś czas temu bardzo popularną piosenką Wilków Baśka. Nie o to jednak tutaj chodzi, mimo formy katalogu czy przeglądu i motywu seksualności, który jest ważny w obu przypadkach. Bliżej Kobietom polskim do Spisu cudzołożnic, ale też nie na tyle bliżej, by można było mówić o jakiejkolwiek formie inspiracji. Dlatego najlepiej chyba zacząć od początku, czyli przyjrzeć się mottu:

(…) Kolory brał bohomaz świetny,
Rafael Rawy i Studzienny,
Kiedy ku czci Najświętszej Panny
Malował uczuć swoich kwiaty
W tonacji bladej, choć pstrokatej.

Kwiaty polskie Juliana Tuwima. Poemat dygresyjny, w którym główną rolę odgrywa tęsknota. W przypadku Tuwima mówimy oczywiście o tęsknocie za ojczyzną, jeśli natomiast chodzi o utwór Płusy, mamy do czynienia z tęsknotą za kobiecością w ujęciu z jednej strony ogólnym, a z drugiej – personalnym, wręcz intymnym. Znajduje się tutaj również obraz pewnego rodzaju smutku wywołanego brakiem możliwości zrozumienia i akceptacji, a także udzielenia wsparcia mimo najszczerszych chęci: „nie obraź się, ale nie znasz sposobu, żeby wyrzucić ze mnie raz nabrzmiałą gorycz”Tenże, cesarskie cięcie [w:] tegoż, Kobiety…, s. 26.[1]. Tezę tę potwierdzać zdają się trzy pierwsze części utworu przyjmujące formę dialogu, dzięki któremu poznajemy dwie różne perspektywy – męską i kobiecą. I tak na przykład w wierszu joanna odaniołów podmiot liryczny mówi: „i niewiele mogę o niej powiedzieć”Tenże, joanna od aniołów [w:] tegoż, Kobiety…, s. 17.[2]. Nie przywiązuje zbyt dużej wagi do więzi na płaszczyźnie mentalnej, a skupia się raczej na motywie inicjacji, która czyni go dorosłym, podczas gdy kobieta odbiera tę samą przecież relację w sposób zdecydowanie bardziej nacechowany emocjonalnie: „o to się modliłam wtedy na mszy, na której mieliśmy być razem, a która nigdy się nie odbyła”Tenże, teoria sztuki, kochanie [w:] tegoż, Kobiety…, s. 18.[3].

Motyw niezrozumienia pojawia się na kartach tomu niezwykle często, podobnie jak motyw maski:

kobieta po czterdziestce ma życiowe zakręty wypisane na twarzy. pod bielizną skrywa blizny.
[…]
kładzie się cieniem na pościeli i zbierasz zmarszczki jak poszlaki, lecz nigdy nie widziałeś jej
bez maskiTenże, bez maski [w:] tegoż, Kobiety…, s. 29.[4].

Jaka więc jest kobieta polska według Płusy? W moim rozumieniu przede wszystkim skomplikowana. Trudność w interpretacji tkwi głównie we wnikliwej projekcji niełatwych doświadczeń, stereotypów i utartych schematów zachowania oraz oceniania, których doświadcza właśnie płeć żeńska. Kobiety przedstawione w utworze, jakkolwiek różne pod względem wieku, wykształcenia, roli społecznej, zostają zebrane i zestawione na zasadzie podobieństw, a płaszczyzn wspólnych jest wiele. Pierwszą z nich zdaje się przeszłość, która w każdym przypadku jest niełatwa i która, co jest niezwykle istotne, determinuje wybory i postawy bohaterek. Kolejną jest maska, czyli symbol dramatycznej tajemnicy ukrytej pod grubą warstwą makijażu, biurowym żakietem biznesowym, robiącym wrażenie samochodem, wymuszonym uśmiechem, w obowiązkowym wizerunku nieustannej życzliwości i łagodności. Kobieta polska doświadcza więc trudności w byciu sobą, w ekspresji potrzeby samospełnienia, w odcinaniu się od narzuconego jej przez społeczeństwo poczucia winy i posłannictwa: „jaka słodka dziewica znad niemna, co wypływa łodzią/ na przestwór, suchość pochwy i płacze nad niemenem./ pisze doktorat pod dyktando i by nie iść na bruk, ścieli/ czyjś barłóg. przetrwa”Tenże, justyna [w:] tegoż, Kobiety…, s. 36.[5].

Kobieta zmaga się również z opresją i dominacją. Jej ciało ciągle jest polem bitwy i elementem przetargowym, a ona sama niejednokrotnie doświadcza prób uprzedmiotowienia: „oblegasz mnie jak miasto”Tenże, monumentum. EXEgi. sen [w:] tegoż, Kobiety…, s. 25.[6]. Warto w tym momencie zadać sobie pytanie, co sprawia, że kobieta polska jest polska? I w jaki sposób owa polskość definiuje ją jako człowieka oraz jako kobietę właśnie. Przede wszystkim należy odnieść się do chyba klasycznego już w tym momencie wizerunku matki-Polki, który rozumiem jako zespół cech, ról społecznych i schematów zachowania wpajanych kobietom przez co najmniej kilka pokoleń. Jak się okazuje, obowiązek noszenia owego szczególnego bagażu mentalnego ciągle jest na pewnych płaszczyznach uskuteczniany. Aczkolwiek Płusa robi krok do przodu i ukazuje proces wychodzenia z tych ponurych rejonów świadomości. Proces, który finalnie okazuje się niewyobrażalnie wręcz trudny. I w tym trudzie należy chyba szukać odpowiedzi na pytanie o powód chronicznego wręcz smutku kobiety polskiej. Wybór pomiędzy samospełnieniem a pozytywną odpowiedzią na oczekiwania społeczeństwa ciągle pozostaje bowiem decyzją raczej dramatyczną.

Wszyscy wiemy, że Kopernik jednak nie była kobietą, ale kobietą z całą pewnością była za to Nike, czyli grecka bogini zwycięstwa. Zwycięstwo nierozerwalnie kojarzy się natomiast z walką, pojedynkiem, konfliktem. Warto pamiętać, że Nike towarzyszy osobliwe rodzeństwo – Zelos, Kratos i Bia, czyli współzawodnictwo, siła i przemoc. Do tego klasycznego motywu Płusa nawiązuje w wierszu litania do nieznajomej: „po drugiej stronie ściany ktoś umiera. nike, co się waha z przebitą szpilką piersią”Tenże, litania do nieznajomej [w:] tegoż, Kobiety…[7]. Smutna kobieta w masce ukazuje więc swoją prawdziwą, jakże mroczną siłę. To ona bowiem posiada moc sprawczą i ona podejmie decyzje zakrawające na miano ostatecznych. Przypomnijmy, że u Zbigniewa Herberta Nike zmaga się z wątpliwościami dotyczącymi przykrego końca egzystencji pewnego młodzieńcaZ. Herbert, Nike która się waha [w:] tegoż, Wiersze zebrane, oprac. R. Krynicki, Kraków 2008, s. 65.[8]. Nieunikniony wyrok zdaje się dla niej niewymownie trudny, aczkolwiek zwycięstwo, któremu przecież patronuje, wymaga takich właśnie ofiar. Nike może być tutaj na wielu polach utożsamiana właśnie z kobiecością – świadczy o tym choćby fakt, że ma ochotę pocałować młodzieńca w czoło, czyli potraktować go jak matka. Płusa, odwołując się do tego klasycznego motywu i bardzo wyraźnie naprowadzając czytelnika na trop herbertowski, umieszcza niejako kobietę w centrum wewnętrznego konfliktu tragicznego. U Herberta Nike musi:

pozostać w pozycji
której nauczyli ją rzeźbiarzeTamże, s. 66.[9]

Oczekuje się wiec od niej, że sprosta narzuconym normom i wymaganiom społecznym bez względu na to, jaką cenę zapłaci jej wrażliwa (bo przecież kobieca) dusza. U Płusy jest podobnie – kobieta nieustannie zostaje bowiem stawiana twarzą w twarz z dylematami, które urastają do rangi konfliktów bardzo dramatycznych. Najprawdopodobniej dlatego właśnie ciągle zmusza samą siebie do zakładania masek, do uników, forteli.

To odniesienie nie jest jednak jedynym. Płusa bardzo sprawnie posługuje się różnymi konwencjami i motywami, a czasem można odnieść wrażenie, że się nimi wręcz bawi. Od ironicznie nacechowanego poradnika dotyczącego różnych sposobów zdobywania kobiety: „nie zabieraj się do tego za długo, byś zdążył skorzystać przed klimakterium”K. Płusa, jazz nauczycielka [w:] tegoż, Kobiety…, s. 33.[10], poprzez nawiązanie do fairy tale: „spuszczę ci w dół warkocz”Tenże, monumentum. EXEgi. sen [w:] tegoż, Kobiety…, s. 25.[11], aż do uniwersalnej projekcji buntu poety wobec szeroko pojętej krzywdy ludzkiej:

teraz ubierasz się w owczą skórę, ale nigdy nie zabijesz smrodu, który płynie z wnętrza ziemi
[…]
śpij dobrze. poeta pamiętaTenże, list do oprawcy [w:] tegoż, Kobiety…, s. 59.[12].

W ostatnim przypadku chodzi oczywiście o „bunt wzniecony przez słowo poety”, o którym wspomina Czesław Miłosz w wierszu Campo di FioriC. Miłosz, Campo di Fiori [w:] Antologia. Poezja polska w szkole średniej. Od średniowiecza do współczesności, Warszawa 2009, s. 463.[13], a który w swojej istocie nawiązuje przecież do romantycznej wizji twórcy mającego obowiązek opisywać, pamiętać i przekazywać potomności. Mamy więc tutaj do czynienia ze swoistym znakiem czasów, z przewartościowaniem pewnych pojęć, bo kiedyś poeta miał za zadanie wyciągać z odmętów zapomnienia kwestie, takie jak ludobójstwo czy też zniewolenie przez systemy totalitarne, a dzisiaj, zgodnie z treścią wiersza list do oprawcy, jego obowiązkiem jest stawanie o obronie kobiet, które doświadczają przemocy oraz przypominanie światu o ich cierpieniu. I muszę przyznać, że ten fragment, ta koncepcja i to podejście są dla mnie czymś, co w odbiorze całości wzrusza najbardziej. Dla mnie jako kobiety. Dla mnie jako kobiety polskiej.

Na koniec chciałabym jeszcze raz przyjrzeć się mottu, ponieważ mam wrażenie, że ten krótki fragment zawiera w sobie sedno przesłania tego niezwykle oryginalnego utworu. Wymienię dwie formy inspiracji nasuwające się niejako samoistnie: po pierwsze malowanie uczuć słowem, po drugie mocna i bardzo widoczna dygresyjność utworu. Płusa, pisząc o kobietach, pisze tak naprawdę o świecie, rzeczywistości, schematach i stereotypach, emocjach i wartościach. Łączy przy tym różnorodne koncepcje, bawi się stylistyką, interpunkcją i ortografią, z odwagą podchodzi do figur klasycznych. Nie ucieka jednak w rejony tendencyjne, nie powiela pustych sloganów, nie nawraca, nie przekonuje. Tematyka, którą wybrał z całą pewnością nie należy do łatwych i bardzo trudno obecnie uciec na tym gruncie od krzykliwego feminizmu z jednej strony i postaw szowinistycznych z drugiej. Ale Płusie się to udaje. I chwała mu za to!

 

Kacper Płusa, Kobiety polskie, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział Kraków, Kraków 2021.


 

okładka książki

*K. Płusa, elegia dla niebieskich ptaków [w:] tegoż, Kobiety polskie, Kraków 2021, s. 9. 

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Katarzyna Aksamit, W kobiecym sercu społem mieszka diabeł z aniołem… – Kacper Płusa „Kobiety polskie”, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 126

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...