Nowy Napis Co Tydzień #181 / Ludzie, jelonki, gołębie
Krzysztof Grzechowiak powraca w 2022 roku, po kilkunastu latach poetyckiego milczenia, bardzo interesującym zbiorem wierszy pod tytułem Zaległe terminy. Wrzesiński poeta jawi się w nim jako uważny obserwator przemian zachodzących we współczesnym świecie post mortem Dei. Autor dostrzega, że człowieka głęboko dotyka samotność, brak sensu, poczucie wyalienowania, a temu wszystkiemu towarzyszy upadek wspólnoty, zanik więzi duchowych, odchodzenie od wartości.Twórca trafnie uchwycił nastroje zagubionej jednostki ludzkiej, która zachowuje się coraz bardziej irracjonalnie.
Wiersze zawarte w zbiorze przeważnie są utrzymane w tonacji pesymistycznej, dominuje w nich gorycz, rozczarowanie, apatia. Po śmierci matki poety jego świat rozpada się na drobne kawałki, o czym pisze w wierszu *** [Każdy miesiąc jest okrutny…]. Powrót do pisania poezji również okazuje się bolesny:
nie piszesz hymnów miłości pieśni zachwytu
ale lodowate strofy na czyjeś czoło
jak okład przy gorączce pokonanego
trucizną czasówK. Grzechowiak, Zaległe terminy, Bydgoszcz 2022, s. 7. [1]
Czytelnik wierszy Grzechowiaka z pewnością zwróci uwagę na wyłaniający się z nich psychologiczny portret twórcy, człowieka nie tylko wrażliwego, ale też odważnego i powściągliwego zarazem, wiedzącego, że tylko szczerość gwarantuje autentyczność. Wiersz Grudniowo opatrzony został mottem, które jest fragmentem wiersza Wyjazd pióra Krzysztofa Szymoniaka – poetyckiego druha Grzechowiaka, autora posłowia do tomu Zaległe terminy. Kolejny zaś tekst, pozbawiony tytułu, zaczyna mocny dwuwers: „Dzień ciasny jak trumna / nad miastem chmury czadu”
Wnikliwy czytelnik zrozumie, czemu nastrój tej poezji jest taki minorowy. Upadkowi wspólnoty towarzyszy upadek świata wartości, niechęć do wielkiej myśli, wyjałowienie. Poeta zdaje się naprowadzać czytelnika na filozofię, która jest mu bliska. Zostało to dobrze wyartykułowane w wierszu *** [Cóż po poecie…], gdzie zwraca uwagę na słowa Jana Pawła II, w których możemy odnaleźć wszystkie istotne dla niego treści – wystarczy tylko pochylić się nad tekstami oraz encyklikami Papieża. Wskazuje na to choćby ten fragment wiersza: „Widownia pustych krzeseł czeka poematów / Które miał wygłosić i miastu i światu”
Wśród tych wierszy znalazł się – zasługujący na miano perły całego zbioru – skromny liryk, w którym poeta opisuje śmiertelny wypadek zwierzęcia. Tytułowy Jelonek „szedł z matką do życiodajnej wody / nad ranem w mgłach młody i nieostrożny”
Należy podkreślić, że wrzesiński twórca, piszący wyborne wiersze, trzyma się jednocześnie na uboczu, rzadko publikując swoje teksty. Ta powściągliwość dużo nam mówi o samym autorze, człowieku stroniącym od gwaru oraz rozgłosu. Jego głos jest z jednej strony pełen żalu oraz goryczy, ale przez to staje się też wyrazisty, głęboki i autentyczny. Czasami bywa jednak stonowany, jakby Grzechowiak pogodził się z losem – każdy z nas może, niczym jelonek, nieoczekiwanie wpaść w pułapkę śmierci. I my w również będziemy powracali jedynie w snach żyjących.
***
Poetę wciąż nawiedza przeszłość. W wierszu dedykowanym Krzysztofowi Szymoniakowi *** [Szliśmy wzdłuż torów…] wspomina dawne czasy, wspólne poetyckie wędrówki do świtu. Kiedy wszystko wydawało się prostsze, a życie pozbawione było prawdziwych problemów. W puencie czytamy: „dopiero gdy umarli nasi bliscy / i ciemność wiersza stała się jaśniejsza”
Smutek jest w tej poezji uczuciem dominującym, czasami przechodzącym w rozpacz. Poeta nie potrafi wyzwolić się z traum, pisze wiersze, w których wspomina zmarłych przyjaciół. „Po co Panu Bogu poeta zaklinający słowo śmierć”
Ciekawe, że poeta zamieścił w zbiorze wiersz poświęcony pamięci znanego, wybitnego aktora Mieczysława Franaszka (On dał nam głos), ale podczas uroczystości upamiętniającej artystę na cmentarzu Starofarnym w Bydgoszczy w trzecią rocznicę jego śmierci aktorka Roma Warmus przeczytała inny wiersz Grzechowiaka, również zawarty w tym zbiorze, a mianowicie To zmarli… A jest to wiersz o dziwnym przesłaniu, bo według słów poety: „to zmarli wciąż bardziej żywi od nas samych / od naszych sprasowanych dusz”
Wydaje się, że ja liryczne troszczy się o dobro wszelkich stworzeń – w czasie suszy czy dotkliwych upałów poi i karmi psy oraz gołębie, jak w wierszu Teraz rozmawiam z gołębiami… Człowiek tyle jest wart, ile może ofiarować bliźniemu, również zwierzętom. To bardzo głębokie, franciszkańskie podejście do świata opiera się na szacunku dla każdego istnienia. Nic w wierszach Grzechowiaka nie jest udawane, tworzone na pokaz, każdy element wydaje się starannie przemyślany. Choćby fakt, że wiersz, który zaczyna się od pomocy niesionej zwierzętom, kończy się taką drobną uwagą, rzuconą niby przypadkowo: „w ciemnym lesie rzeczy z tą latarką / wiersza jak pomocną ręką”
Niektóre z wierszy zostały ofiarowane artystycznym druhom Grzechowiaka
On dał nam głos naszym zeschniętym gardłom
porwanym strunom zasznurowanym ustom
zesztywniałym wargom które oniemiały
i rozwiązał węzły języka i supłyTenże, On dał nam głos [w:] tegoż, Zaległe…, s. 35. [10]
W latach 2007–2019 Mieczysław Franaszek rzeczywiście współpracował z Galerią Autorską Jana Kaji i Jacka Solińskiego
W tekście krytycznym dołączonym do zbioru ciekawie o poezji Grzechowiaka pisze wspomniany Krzysztof Szymoniak
Ten krótki tekst jest dobrym uzupełnieniem wierszy wrzesińskiego poety, który, choć pisze liryki już od prawie pięciu dekad, uchodzi za mało znaną postać na polskiej scenie poetyckiej – zapewne przez własną skromność i powściągliwość, rzadkie drukowanie nowych wierszy i zbiorów. Poeta chyba nie odczuwa też chęci i potrzeby autopromocji. Jego ascetyczna postawa mogłaby być podawana jako wzór do naśladowania, zwłaszcza młodym twórcom, których bardzo często niszczy niecierpliwość, brak koncentracji i uważności w pracy poetyckiej, a przede wszystkim chęć osiągnięcia szybkiego efektu. Dojrzali poeci, tacy właśnie jak Krzysztof Grzechowiak, dobrze wiedzą, że nie ma drogi na skróty, a mądre wiersze biorą się głównie z doświadczenia, zbierają się w człowieku powoli, dojrzewają latami, czekając na najbardziej odpowiedni moment, by wybrzmieć czystym głosem.
Krzysztof Grzechowiak, Zaległe terminy, Galeria Autorska, Bydgoszcz 2022.