Nowy Napis Co Tydzień #186 / Obce ciało
Widzeniem będąc czystym, co widziałem?
Dziewczęta. Twarze jasne i co zapowiadało
Wieczór; wszystko gotowe,
Jak odświętne; w noc wyruszały grupki
Młodych ludzi, żadne powstanie, zbrojny
Czyn, chłopcy i dziewczyny. To będzie
Dobra noc, zapach perfum, obietnica
Uścisków i spotkań; jak
Drżący ranek, nim słońce pociechę
Ześle nocy; jak źrebię, zachłannie
Wdychające tajemnicę mroku; lub
Lepki pączek – zapowiedź wydarzeń.
Prolog, wyczekiwanie aktora
Za sceną, wymachiwanie boksera
Przed walką i jednak – niechże będzie –
Młodzieńca przed spotkaniem z panną,
Pana młodego, pod koniec wesela, kaprala
Bombardiera na widzenie z żoną,
Więźnia na pryczę, głodnego na obiad,
Lekarza na pacjenta czy gwoździa na
Obraz.
Widzeniem będąc czystym to
Odczytywałem, brodząc pomiędzy nimi
Ulicami, miastem w poniedziałek koło
Osiemnastej. Załgany przecie, bo się
Wciąż wciskało w widzenie czyste
Obce ciało. Gdyż ja nie spieszyłem nigdzie;
ja raczej, jastrzębim Trybem,
wypatrywałem miejsca,
By nagle skrócić dystans; lecz z bardzo
Wysoka, z daleka to widzenie moje odsunięte
Było; Ja się nie spieszyłem nigdzie
Zapewne bitwę swą stoczywszy już
Wprzódy, nie wcale beznamiętnie
Patrzyłem na ich ruchy, mimikę, słowa,
Gesty; one mnie już nie niosły,
I nie dotyczyły. Byłem, jak ten,
Co patrzy z drugiej strony;
Bo sny się spełniły, a z nimi
Życie przeszło i się układało
Jak długa, płaska równina.
W dali może światło, lecz tutaj
Wokół jak w jakimś półmroku.
Co ciężar jakiś każe dźwigać
W oku. Tak. Ciężkie spojrzenie
I do domu droga daleka, lecz
Zapamiętana. Bo większość rzeczy
Wraca do mnie, jak zadana
Rana; jak refren, powtórzenia,
Echo. Jam ciężar, oni
Lekkość. Spełnienie –
Nadzieje. Osadza się
W powietrzu kształt
I zaraz wietrzeje. Chciałem im
Coś powiedzieć od siebie,
Widzeniem będąc czystym, które
Zawiść osnuwa i smutek.
Lecz nic nie mówiłem, tylko
Się gapiłem.
Środa Popielcowa 2016–2019
Wiersz pochodzi z tomu Obce ciało. Wiersze z lat 1989–2019 (2019)