W dniu pogrzebu Jana Pawła II
Widziałem widziałem jak cię zabijano
i jak potem prawie że z martwych wstawałeś
i krzyż nasz jak niosłeś widziałem
w Colosseum na Golgotę przez glob cały
Widziałem też miliony co szły do ciebie w pokorze
co sztandary niosły i święte obrazy
i modliły się z tobą w ciebie zapatrzone
by dzień później szargać coś ty błogosławił
by słowem i ogniem znów zaprzeczać tobie
Takie bywają losy wybrańców i tłumu
taki więc także był dotąd los świata
co gwałt i pompę uwielbia wznosi piedestały
zaś spośród kolorów purpurę raczej a nie biel wybiera
Czy życiem swoim i przedśmiertną męką
zdołałeś przekonać tłumy – kapłanów wszech wyznań a i polityków
co hołd ci właśnie składają
że głaz pojednania za tobą i jutro na szczyt dźwigać winni
wszak nie wystarczy że głaz ten znów się na dół stoczy
że drzewa załamywać konary deszcze szlochać będą
i nie wystarczy że ciebie ktoś świętym Syzyfem ogłosi
8 kwietnia 2005