24.06.2021

Nowy Napis Co Tydzień #106 / Nigdy nie będziesz szła sama

Zbiór wierszy Dla moich dziewczyn, opublikowany 8 marca 2021 roku przez Biuro Literackie, to osobisty podarunek od Agaty Jabłońskiej dla: Kaśki, Anki, Pauliny, Zosi, Martyny, Dagi, Magdy, Mai, Julii, Niny, Aśki i pozostałych kobiet, których imiona widnieją na zaprojektowanej przez Pawła Harlendera okładce. Jest to druga po Raporcie wojennym (2017) książka urodzonej w 1985 roku poetki. Debiut przyniósł jej Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” oraz Nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny, a także nominację do Nagrody Literackiej Gdynia. Po czterech lata wraca z propozycją mocno osadzoną w rzeczywistości, zabierając głos w boleśnie aktualnej debacie na temat praw kobiet.

Poezja Jabłońskiej nie jest liryczną ilustracją postulatów Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, choć trudno byłoby czytać ją poza kontekstem wzmożonego „stanu feministycznego” na terenie Polski po 22 października 2020 roku. Budulcem tomu dla moich dziewczyn jest wspólnota kobiecego doświadczenia w zdominowanym przez mężczyzn świecie. Już okładka wskazuje sposób odczytania treści: każda z dziewczyn niesie w sobie historię, czy raczej: herstorię, żadna nie jest samotna, żadna nie idzie sama. Jesteśmy w tym razem, a wśród nas poetka, niczym współczesna Arachne zamieniona przez zazdrosną (niezbyt siostrzeńską) Atenę w pająka, tkająca gobelin z wizerunkami sióstr, nieśmiało zaznaczając także swoją obecność.

Dla moich dziewczyn to poetycki zapis rozmów, które odbyła Jabłońska. Jak sama mówiła w wywiadzie z Przemysławem SuchaneckimA. Jabłońska, P. Suchanecki, Dedykuję na prawo i lewo, Biuro Literackie 2021, https://www.biuroliterackie.pl/biblioteka/wywiady/dedykuje-na-prawo-i-lewo/ [dostęp: 17.05.2021].[1], spisana treść nie została poddana szczególnej obróbce. Kategorie estetyczne celowo zepchnięto na dalszy plan, za najwyższą wartość przyjmując doświadczenie. W tym sensie zbiór koresponduje z debiutem autorki, a konkretnie – jego tytułem. Raport z życia w patriarchacie; reportaż z udziałem ocalałych; a może, jak mówi Suchanecki, odnosząc się nie do strategii literackiej, lecz poetyki – „publicystyka podzielona na wersy”.

umiarkowanie lubiła dzieci, o ciąży
dowiedziała się parę tygodni później
kiedy wkroczyli do Aleppo, poszłyśmy zapalić
pod śmietniki, płakałyśmy obie, wiedząc: nic

nam nie jest
(Kaśce)

Powyższy utwór doskonale ilustruje sprawozdawczy charakter zebranej w tomie poezji. Minimalizm w stosowaniu środków poetyckich i idąca za nim dosłowność sprzyjają skojarzeniu Suchaneckiego z dzieleniem na wersy tekstu, który równie dobrze mógłby zostać opublikowany w formie felietonu. Porównanie niechcianej ciąży z interwencją zbrojną, by ostatecznie spuentować „nic / nam nie jest”, przywołuje doskonale znany feministkom podział na prywatne i polityczne. Przestrzeń domowa, tradycyjnie przypisana kobietom wraz z ich menstruacją, ciążą i pracą opiekuńczą, miałaby funkcjonować niezależnie od przestrzeni publicznej, dostępnej wyłącznie władcom kultury – mężczyznom. Niezręcznie się czuję, pisząc te słowa, bo Kaśka miała pełne prawo czuć, że ciąża to nic w porównaniu z napaścią na Aleppo. To jedna z trudności podczas analizy i oceny zbioru wierszy, o których wiemy, że powstały na bazie rozmów z konkretnymi osobami i (przynajmniej deklaratywnie) nie zostały zbyt mocno przetworzone. Nie chcę podważać niczyich doświadczeń – a jednak czytając tekst literacki, nie mogę wymazywać wielości kontekstów kulturowych.

Przystanie na pogląd, że Jabłońska zupełnie zrezygnowała z zabawy słowem i skojarzeniami, byłoby jednak krzywdzące. Ciekawym fragmentem książki są trzy nawiązujące do siebie wiersze – chciałoby się powiedzieć: tryptyk, jednak poetka nie używa tego słowa i, co więcej, nie publikuje utworów obok siebie. Są to Trop czerwonego kapturka, Trop wilka, Trop babci. Ponowne odczytanie klasycznej baśni o Czerwonym Kapturku daje pole do zaadaptowania jej we współczesności.

miasto - las, rozwarstwia się jak słoje:
po lewej pasmo niknie w mroku wszystkimi cieniami rdzy
(a niebo jest w sińcach) i nim z prawej rzeka złota przyjdzie
[…]
(trop wilka)

Znana z baśni przestrzeń zwodniczego lasu zamienia się w przestrzeń miejską, pełną niezbadanych uliczek, ciemnych zakamarków, ale i uchylonych wybawicielsko bram:

[…]
w mojej części miasta mam przypięte pinezki: nocny
ta brama ma luźny zamek, spod zamku tylko dwa kroki
do czynnego kafra: drogę znam i powtarzam

lepiej zapamiętać
(trop czerwonego kapturka)

Moc tego cyklu ma źródło we wspólnocie doznań. Niemal każda kobieta, miłośniczka poezji czy pracownica korporacji, mogłaby powtórzyć za podmiotką liryczną:

znajoma sobie i świadoma swoich praw nie wiesz, czy
nie zgubi cię stuk obcasa, krzywo zaparkowany samochód
kilka ciemnych postaci, jedna po drugiej
[…]
(trop babci)

Przepisana baśń o napadniętej dziewczynce i pożartej babci w reinterpretacji Jabłońskiej nabiera bolesnej aktualności. Być może nie bez powodu w dla moich dziewczyn próżno szukać tropu myśliwegowspółczesny Kapturek i jej babciaM.K. Nowak, Policja znęca się nad Babcią Kasią. I tańczy krakowiaka z reporterem OKO.press, https://oko.press/policja-zneca-sie-nad-babcia-kasia-i-tanczy-krakowiaka-z-reporterem-oko-press/ [dostęp: 21.05.2021].[2] dobrze wiedzą, że próżno wypatrywać wybawcy. Znają statystyki dotyczące przemocy ze względu na płeć, słyszały krzyki w mieszkaniu sąsiadów, nie mają złudzeń.

Innym niż przemoc tematem powracającym na kartach tomu Agaty Jabłońskiej jest macierzyństwo. Nie bez kozery wiersz otwierającyksiążkę nosi tytuł podłużna główkowa. Z kolei kontrola rodzicielska aż prosi się, by czytać ją autobiograficznie – na drugim skrzydełku okładki mamy bowiem informację o Agacie Jabłońskiej: „wychowuje syna”. Podmiotka liryczna wiersza wyznaje ujmująco:

[…]
wolałabym blokować wojnę miast porno i dropsów
przez które i tak przejdziesz, dlatego spal tę wiadomość
[…]
(kontrola rodzicielska)

Zwykła troska matki współgra z obecnym między wersami zebranych wierszy antymilitarystycznym, antyprzemocowym zabarwieniem. Niestety, tak jak w kontroli rodzicielskiej, tak w pozostałych utworach brak charakterystycznego dla zapalonych idealistów optymizmu. Nie sprzyja mu rzeczywistość życia w patriarchacie, którą Jabłońska odmalowuje niezwykle wiernie, wręcz boleśnie.

Książkę zamyka wiersz pod tytułem apostazja w weekend. To utwór najmocniej osadzony w bieżącym kontekście politycznym. Podmiotka otwarcie opowiada się w nim za strajkiem kobiet, poruszając przy tym wątek tuszowania przez Kościół Katolicki pedofilii, o czym głośno było jesienią 2020 roku. Sytuacja liryczna została odmalowana po reportersku – suchym, pozbawionym metafor językiem, a jednak kipi od emocji. Odbiór wiersza być może jest tym mocniejszy, że dotyczy on bardzo świeżych i przejmujących wydarzeń. To zapis chwili, świadectwo masowego zrywu Polek:

[…]
wychodzę na miasto; bo nie godzi się
stać tak: zróbmy głośny szanson
z całej pizdy w klakson

nie dajmy im zasnąć
(apostazja w weekend)

Dla moich dziewczyn Agaty Jabłońskiej to książka tak prywatna, jak i polityczna. Dziewczyny wychodzą na miasto, by sprzeciwić się wszechobecnej opresji, uderzającej w nie zarówno ze strony najbliższych, jak i państwa. „Nie jesteś sama, nigdy nie będzie szła sama” – oto przekaz poetki dla czytelniczek. Dla osoby doświadczającej przemocy domowej czy seksualnej takie wsparcie może okazać się wyjątkowo cenne. To ogromna zaleta tej książki, wykraczająca poza estetykę czy krytykę literacką. Jeśli poezja może zmieniać świat, to właśnie taka – mająca potencjał wzmocnienia najsłabszych.

A. Jabłońska, Dla moich dziewczyn, Biuro Literackie, Kołobrzeg 2021

okladka

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Natalia Rojek, Nigdy nie będziesz szła sama, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 106

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...