12.08.2021

Nowy Napis Co Tydzień #113 / intersexual

Październikowe późne popołudnie zaskakiwało temperaturą. Dziewczęta nosiły znowu spódniczki mini, a ja, w żałośnie seksistowskim podejściu jak w nadobnym gorsecie, nie byłem osamotniony. I znowu stanąłem bliżej kolejnego odliczania.

Dwie zwykle nogi bowiem odziewano w październikowe ciepłe dni w cienkie rajstopy. Czy któraś z nich stała się przy tym bardziej znacząca? Miłość czy seks, śmierć czy film? Popcorn czy coca-cola? I o co tyle hałasu?

Formalny system logiczny złożony z klasycznego rachunku zdań i rachunku kwantyfikatorów pozwoliłby zapewne uniknąć sofizmatu. Ale czy naprawdę moje wątpliwości obarczone były sofistycznym obciążeniem? Kto z was nie myślał czasem podobnie, kto z was nie błądził w poszukiwaniach? Próbując dotrzeć do prawdy drogą wytyczoną przez Arystotelesa, czy tak jak on będę musiał uciekać z miasta oskarżony o bezbożność, a pretekstem będzie mój hymn o czterech / trzech / dwóch / jednym filarze? Na nic nie zda się przywołana twarz brodatego mistrza, wydłubana w kamieniu przez kowala Lizypa, który jak ja, ze zwykłego rzemieślnika stał się artystą. Artystą – purystą.

A październik był ciepły jak nigdy. Z rana jedynie mgła chłodziła i z wieczora na nowo rzeźwiła, choć ciepło dnia było niezaprzeczalne. Dwie były pory termiczne każdego z ostatnich dni: ciepła i zimna, jak dwie nogi dziewcząt, ale i dwie młodzieńców, zakładających w tej cieplejszej porze szorty. Wolałem twoje.

Nie wiedziałem.

Nie pomogła próba obliczania idealnych kwadratów podłogowych kafelków, gdy zmuszony koniecznością fizjologiczną musiałem porzucać filozofię, by udawać się do toalety. Nie pomagała liczna liczba kafli na ścianach. Dwie bowiem były piersi kobiece, dwa sutki męskie i damskie, dwie nogi i dwie ręce, dwie dziurki w nosie, i skończyło się. Dwoje oczu, dwie półkule mózgowe, dwie flaszki piwa wypite wieczorem i dwa skrzydła pierwszego w świecie samolotu Kitty Hawk, wymyślonego przez braci Wright.

Dwa. Dwa były zawsze elementy w parze, jak dwa grzyby w barszczu, jak protagonista i antagonista, jak dwa pośladki, jak dziurka i guzik, jak kółko i patyk. Jak ty i ja, dwa.

Nie wiedziałem. Cztery, trzy, czy jednak dwa filary świata, bo przecież jednak nie jeden podstawowy, utrzymywały przy życiu cały ten ciąg zdarzeń.

A guzik z pętelką?

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Mariusz Sambor, intersexual, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2021, nr 113

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...