Nowy Napis Co Tydzień #126 / W kobiecym sercu społem mieszka diabeł z aniołem… – Kacper Płusa „Kobiety polskie”
Paradoksalnie zbiór poetycki Kacpra Płusy Kobiety polskie rozpoczyna się od autoprezentacji postaci męskiej, która miejscami bardziej niż z podmiotem lirycznym może być utożsamiana z narratorem. Poezja ociera się tutaj o elementy fabularne, opis i felieton. Pojawiają się ekfrazy oraz szerokie nawiązania kulturowe. Tytuł sugeruje, iż bohater zbiorowy jest raczej zbiorową bohaterką, ale autor finalnie pozostawia czytelnika w poczuciu niedosytu. Bo też i poezja zaprezentowana w tomiku ewidentnie nosi znamiona przekazu raczej skomplikowanego i złożonego. O kim lub o czym są w takim razie te wiersze? Powiedzieć, że o kobietach, to tak jak nie powiedzieć nic. Bardziej adekwatną zdaje się odpowiedź, że być może (choć niekoniecznie) jest to liryczna opowieść o relacjach międzyludzkich, szczególnie o relacjach damsko-męskich. Z tym że należy pamiętać, iż „damsko-męski” nie oznacza bynajmniej jedynie związku opartego na szeroko pojętej więzi intymno-erotyczno-romantycznej. Relacja kobiety z mężczyzną to przecież również relacja matki z synem oraz siostry z bratem. Echa tego typu konfiguracji pojawiają się jednak w tomiku raczej rzadko. Prym wiedzie bowiem seksualność i jej psychologiczna otulina w postaci licznych obrazów rozmaitych osobowości żeńskich. Ważna jest projekcja cierpienia utożsamianego z kobiecością. Istotny zdaje się element opresji i przemocy oraz wszelkie wizje stereotypowe. I choć na pierwszy rzut oka całość przypomina nieco perwersyjny katalog lub nietypowy podręcznik do obsługi kobiet, czytelnik bardzo szybko wyczuje, że chodzi o coś więcej.
Płusa jest człowiekiem bardzo młodym. Można by więc wątpić w jego, pozwolę sobie posłużyć się uproszczeniem, znajomość tematu. Wątpliwości te należy jednak zlekceważyć, gdyż szybko daje się poznać nie tylko jak twórca dojrzały, ale także bardzo oczytany i sprawnie posługujący się różnorodnymi tropami i odniesieniami kulturowymi oraz literackimi.
Kobiety i mężczyźni od zarania dziejów bezskutecznie uczą się siebie nawzajem. Bezskutecznie, ponieważ jak dotąd nie znaleziono sposobu na pełne porozumienie żywiołów, które w swojej naturze pozostają przecież tak odmienne. Na tym specyficznym polu bitwy, które jest też przecież polem miłości, namiętności i pasji, wyrastają kolejne pokolenia, kolejne dzieła sztuki, kolejne epoki literackie. W zbiorze Kobiety polskie motyw walki zostaje jednakże w pewien sposób zastąpiony próbą zrozumienia. Mocno podkreśla się tutaj rolę zmysłu obserwacji. Wnikliwość autora pozwala na doświadczanie treści z różnych perspektyw. W wierszach wypowiadają się i kobiety, i mężczyźni. Wypowiadają się ludzie z różnym bagażem doświadczeń i niejednokrotnie z odmiennym światopoglądem. Dlatego klasyfikując ten utwór pod względem gatunkowym, należy zachować szczególną ostrożność. Pierwsze skojarzenia mogą stać się bowiem na tyle mylące, że spowodują spłycenie i zinfantylizowanie tropów interpretacyjnych. A to byłaby wielka strata! Mogą się na przykład nasunąć skojarzenia z jakiś czas temu bardzo popularną piosenką Wilków Baśka. Nie o to jednak tutaj chodzi, mimo formy katalogu czy przeglądu i motywu seksualności, który jest ważny w obu przypadkach. Bliżej Kobietom polskim do Spisu cudzołożnic, ale też nie na tyle bliżej, by można było mówić o jakiejkolwiek formie inspiracji. Dlatego najlepiej chyba zacząć od początku, czyli przyjrzeć się mottu:
(…) Kolory brał bohomaz świetny,
Rafael Rawy i Studzienny,
Kiedy ku czci Najświętszej Panny
Malował uczuć swoich kwiaty
W tonacji bladej, choć pstrokatej.
Kwiaty polskie Juliana Tuwima. Poemat dygresyjny, w którym główną rolę odgrywa tęsknota. W przypadku Tuwima mówimy oczywiście o tęsknocie za ojczyzną, jeśli natomiast chodzi o utwór Płusy, mamy do czynienia z tęsknotą za kobiecością w ujęciu z jednej strony ogólnym, a z drugiej – personalnym, wręcz intymnym. Znajduje się tutaj również obraz pewnego rodzaju smutku wywołanego brakiem możliwości zrozumienia i akceptacji, a także udzielenia wsparcia mimo najszczerszych chęci: „nie obraź się, ale nie znasz sposobu, żeby wyrzucić ze mnie raz nabrzmiałą gorycz”
Motyw niezrozumienia pojawia się na kartach tomu niezwykle często, podobnie jak motyw maski:
kobieta po czterdziestce ma życiowe zakręty wypisane na twarzy. pod bielizną skrywa blizny.
[…]
kładzie się cieniem na pościeli i zbierasz zmarszczki jak poszlaki, lecz nigdy nie widziałeś jej
bez maskiTenże, bez maski [w:] tegoż, Kobiety…, s. 29. [4].
Jaka więc jest kobieta polska według Płusy? W moim rozumieniu przede wszystkim skomplikowana. Trudność w interpretacji tkwi głównie we wnikliwej projekcji niełatwych doświadczeń, stereotypów i utartych schematów zachowania oraz oceniania, których doświadcza właśnie płeć żeńska. Kobiety przedstawione w utworze, jakkolwiek różne pod względem wieku, wykształcenia, roli społecznej, zostają zebrane i zestawione na zasadzie podobieństw, a płaszczyzn wspólnych jest wiele. Pierwszą z nich zdaje się przeszłość, która w każdym przypadku jest niełatwa i która, co jest niezwykle istotne, determinuje wybory i postawy bohaterek. Kolejną jest maska, czyli symbol dramatycznej tajemnicy ukrytej pod grubą warstwą makijażu, biurowym żakietem biznesowym, robiącym wrażenie samochodem, wymuszonym uśmiechem, w obowiązkowym wizerunku nieustannej życzliwości i łagodności. Kobieta polska doświadcza więc trudności w byciu sobą, w ekspresji potrzeby samospełnienia, w odcinaniu się od narzuconego jej przez społeczeństwo poczucia winy i posłannictwa: „jaka słodka dziewica znad niemna, co wypływa łodzią/ na przestwór, suchość pochwy i płacze nad niemenem./ pisze doktorat pod dyktando i by nie iść na bruk, ścieli/ czyjś barłóg. przetrwa”
Kobieta zmaga się również z opresją i dominacją. Jej ciało ciągle jest polem bitwy i elementem przetargowym, a ona sama niejednokrotnie doświadcza prób uprzedmiotowienia: „oblegasz mnie jak miasto”
Wszyscy wiemy, że Kopernik jednak nie była kobietą, ale kobietą z całą pewnością była za to Nike, czyli grecka bogini zwycięstwa. Zwycięstwo nierozerwalnie kojarzy się natomiast z walką, pojedynkiem, konfliktem. Warto pamiętać, że Nike towarzyszy osobliwe rodzeństwo – Zelos, Kratos i Bia, czyli współzawodnictwo, siła i przemoc. Do tego klasycznego motywu Płusa nawiązuje w wierszu litania do nieznajomej: „po drugiej stronie ściany ktoś umiera. nike, co się waha z przebitą szpilką piersią”
pozostać w pozycji
której nauczyli ją rzeźbiarzeTamże, s. 66. [9]
Oczekuje się wiec od niej, że sprosta narzuconym normom i wymaganiom społecznym bez względu na to, jaką cenę zapłaci jej wrażliwa (bo przecież kobieca) dusza. U Płusy jest podobnie – kobieta nieustannie zostaje bowiem stawiana twarzą w twarz z dylematami, które urastają do rangi konfliktów bardzo dramatycznych. Najprawdopodobniej dlatego właśnie ciągle zmusza samą siebie do zakładania masek, do uników, forteli.
To odniesienie nie jest jednak jedynym. Płusa bardzo sprawnie posługuje się różnymi konwencjami i motywami, a czasem można odnieść wrażenie, że się nimi wręcz bawi. Od ironicznie nacechowanego poradnika dotyczącego różnych sposobów zdobywania kobiety: „nie zabieraj się do tego za długo, byś zdążył skorzystać przed klimakterium”
teraz ubierasz się w owczą skórę, ale nigdy nie zabijesz smrodu, który płynie z wnętrza ziemi
[…]
śpij dobrze. poeta pamiętaTenże, list do oprawcy [w:] tegoż, Kobiety…, s. 59. [12].
W ostatnim przypadku chodzi oczywiście o „bunt wzniecony przez słowo poety”, o którym wspomina Czesław Miłosz w wierszu Campo di Fiori
Na koniec chciałabym jeszcze raz przyjrzeć się mottu, ponieważ mam wrażenie, że ten krótki fragment zawiera w sobie sedno przesłania tego niezwykle oryginalnego utworu. Wymienię dwie formy inspiracji nasuwające się niejako samoistnie: po pierwsze malowanie uczuć słowem, po drugie mocna i bardzo widoczna dygresyjność utworu. Płusa, pisząc o kobietach, pisze tak naprawdę o świecie, rzeczywistości, schematach i stereotypach, emocjach i wartościach. Łączy przy tym różnorodne koncepcje, bawi się stylistyką, interpunkcją i ortografią, z odwagą podchodzi do figur klasycznych. Nie ucieka jednak w rejony tendencyjne, nie powiela pustych sloganów, nie nawraca, nie przekonuje. Tematyka, którą wybrał z całą pewnością nie należy do łatwych i bardzo trudno obecnie uciec na tym gruncie od krzykliwego feminizmu z jednej strony i postaw szowinistycznych z drugiej. Ale Płusie się to udaje. I chwała mu za to!
Kacper Płusa, Kobiety polskie, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział Kraków, Kraków 2021.
*K. Płusa, elegia dla niebieskich ptaków [w:] tegoż, Kobiety polskie, Kraków 2021, s. 9.