03.03.2022

Nowy Napis Co Tydzień #141 / Przepracowanie (złych doświadczeń) zamiast cierpiętnictwa

Jedną z moich ulubionych książek, do której lubię wielokrotnie powracać, są Archetypy, mity, symbole – zebrane i opublikowane w roku 2019 rozmowy Mai Jaszewskiej z profesorem Zenonem Waldemarem Dudkiem. Zbiór kończy się dyskusją na temat Smoleńska, Katynia i nieuleczonej rany na zbiorowej nieświadomości współczesnych Polaków, która daje o sobie znać poprzez masochistyczne pielęgnowanie mitu ofiary w rodzimej literaturze i kinematografii. Konsekwencją tworzenia tekstów kultury na taką właśnie nutę jest kultywowanie martyrologicznego poczucia moralnej ważności i wspólnotowych neuroz, a także przywiązanie do zdziecinniałego rozumienia sprawiedliwości. Zamiast budować, podobne opowieści dodatkowo niszczą, nie dając odbiorcom nadziei i ugruntowując ich w poczuciu podejrzliwości wobec świata. Na szczęście po lekturze takich komiksów historycznych jak dwutomowe wspomnienia Pawła Piechnika Sybir. Moja historia. Na podstawie relacji Danuty Pietrzak mogę potwierdzić, że istnieje coraz więcej wyjątków od tej zgubnej reguły polskiego życia kulturalnego.

Omawiany komiks to powiew prawdziwej świeżości, jeśli chodzi o komiksy uwikłane w bieżącą politykę historyczną. Mierząc się z historią obrazkową rozłożoną na dwie części, miałem poczucie, że żaden z jej elementów nie został zrobiony byle jak. Historia Danuty Pietrzak, sybiraczki, została wydana przepięknie – w twardej oprawie, z tytułem wytłoczonym na okładce. Obok samej opowieści, będącej strumieniem świadomości kobiety, która za młodu, podczas drugiej wojny światowej, doświadczyła zsyłki na odległe tereny ZSRR, możemy także przeczytać teksty o procederze wywożenia Polaków na wschód w bydlęcych wagonach oraz o trudnościach, z jakimi musieli się mierzyć. To już nie jest komiks w rozumieniu Zin Zin Pressu lub IPN-u, gdzie łączenie przyjemnego z pożytecznym było raczej pustym sloganem aniżeli realną polityką wydawniczą. W tym przypadku obcowanie z historią przefiltrowaną przez wrażliwość ilustratora Pawła Piechnika naprawdę jest zajmującą lekturą i nieskrywaną przyjemnością – od początku do końca.

Tak samo wyjątkowe jest powstanie Sybiru. Wspomnienia Danuty Pietrzak, protagonistki komiksu, zostały udostępnione Muzeum Pamięci Sybiru przez rodzinę bohaterki. Danuta Pietrzak spisała je na łożu śmierci, aby ocalić od zapomnienia wydarzenia, jakie miały miejsce po 17 września 1939 roku. W komiksie Piechnika katalizatorem wyzwalającym wspomnienia o Sybirze jest oglądanie przez bohaterkę wytworów masowej popkultury, filmów sensacyjnych przepełnionych akcją oraz gier z wielkimi robotami. Autor komiksu, aby zainteresować młodych odbiorców świadectwami cudzej pamięci, na swój sposób przetwarza pomysły, które miały zostać zrealizowane chociażby w animacji Hardkor’44 oraz przewijające się motywy z uniwersum 1920+ Jakuba Różalskiego. Efekt jest spektakularny – trudno zarzucić tym komiksom jakikolwiek anachronizm narracji, dłużyzny dialogowe czy wciskanie do ilustracji tekstu na siłę. Albumy Piechnika reprezentują wysoki poziom wydawniczy, bardzo zbliżony do rynku frankofońskiego, gdzie opowiadanie obrazem jest ważniejsze od operowania słowem, a obcowanie z książką nie ma być męczarnią, tylko realną frajdą.

Wśród recenzentów pojawiają się zarzuty, że komiks Piechnika składa się w zasadzie z samych krótkich epizodów, przerywanych edytorskimi interludiami. Krytykantów i nieusatysfakcjonowanych pragnę jednak zapytać (retorycznie, rzecz jasna): czy pamięć ludzka aby nie działa właśnie w taki sposób? Czy nie funkcjonuje ona niekiedy jako natarczywe narzędzie do powtarzania wspomnień, które są dawno minione i odeszły w zamierzchłą przeszłość? Obrazy przemocy i walki widziane przez główną bohaterkę w telewizji są ekwiwalentem Proustowskiej magdalenki i każą sybiraczce jeszcze raz skonfrontować się z tym, co wyparła, aby lepiej funkcjonować w społeczeństwie. W tym kontekście autor komiksu wzorowo odrobił lekcję z Mausa Arta Spiegelmana. Tamten osławiony komiks o Auschwitz był przede wszystkim historią syna próbującego zrozumieć ojca także w zakresie tego, co pozostaje niewypowiedzialne. W Sybirze otrzymujemy konfrontację Danuty z jej młodszą wersją. Bohaterka ma przeświadczenie, że niebawem umrze, próbuje więc podsumować dobre i złe doświadczenia, opowiedzieć je rodzinie. Jest to niezwykle przejmujące, głównie dlatego, że warstwa literacka tego komiksu to autentyczne, spisane wspomnienia Polki wywiezionej na wschód, które nie zostały poddane żadnym ingerencjom redakcyjnym.

W warstwie graficznej także jest się czym zachwycać. Jest to co prawda rysunek po obróbce komputerowej, zrealizowany na tablecie, ale poetyckie zderzenie doznań zmysłowych bohaterki z rozwojem wydarzeń odsłania istotę magii komiksowego języka. Czytelnik nie gubi się ani w meandrach sowieckiego aparatu represji, ani na trasie, jaką przemierza Danuta – to z kolei zasługa map umieszczanych na początku każdego rozdziału. Chapeau bas dla osób nadzorujących proces wydawniczy, że nie miały żadnych kompleksów i niełatwą historię przedstawiły świeżo, ciekawie i intrygująco. Istniało ryzyko, że powstanie historia przesadnie dydaktyczna, doprawiona nieznośnym patosem, ale na szczęście udało się tego uniknąć.

Lektura Sybiru może się stać doskonałym substytutem nudnej, naznaczonej ideologicznie lekcji historii – nieważne, o której skrajności politycznej teraz mówimy. Z książki płynie morał, że warto przebaczać, zwłaszcza przebaczać sobie samemu z dawnych lat. Nie zmienia to faktu, że są w naszym życiu krzywdy, o których nie wolno nam zapomnieć, w przeciwnym razie utraci ono swoje znaczenie. Komiks Pawła Piechnika jest o tyle znamienny, że potrafi połączyć ukazywanie trudnych momentów historii przez duże H z nadziejami i szansami, jakie może przynieść jutro. Omawiana historia obrazkowa uświadamia, że choć byliśmy traktowani podle – oszukiwano nas, zdradzano, mordowano – to koniec końców wygraliśmy walkę o tożsamość i ciągłość międzypokoleniową. Niech to będzie wstęp do rychłego odrodzenia – duchowego, kulturowego. Czego życzę Wam i sobie jako odbiorca kultury.

P. Piechnik (scenariusz, rysunki, tusz, kolor, okładka), L. Maćków (tusz i kolor), K. Klas (kolor), K. Mickiewicz (kolor), I. Tomasiewicz (okładka), M. Zwolski (publicystyka), P. Popławski (publicystyka), P. Kalisz (publicystyka), Sybir. Moja historia. Na podstawie relacji Danuty Pietrzak,t. 1–2, Białystok: Muzeum Pamięci Sybiru, 2021.

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Michał Chudoliński, Przepracowanie (złych doświadczeń) zamiast cierpiętnictwa, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 141

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...