02.06.2022

Nowy Napis Co Tydzień #154 / Powrót wypartego? Dzieje psychoanalizy w Polsce w pierwszej połowie XX wieku

W dwuczęściowej pracy Psychoanaliza – ziemia obiecana? Paweł Dybel roztacza przed czytelnikiem frapujący obraz dziejów nurtu psychoanalitycznego w Polsce, przekonując, że był on istotnym elementem rodzimej tradycji naukowej (przede wszystkim psychiatrii, pedagogiki i literaturoznawstwa), a także niewymazywalną częścią polskiej kultury i literatury XX wieku, w tym utworów klasyków: Brunona Schulza, Stanisława Ignacego Witkiewicza czy Witolda Gombrowicza. Zgłębianie historii nurtu ma w publikacji wymiar „ideowy” – jest nie tylko odzyskiwaniem pamięci o zapomnianych, a po części celowo wymazanych z historii twórcach i twórczyniach orientacji psychoanalitycznej, ale także namysłem nad kształtem i kondycją polskiej tradycji kulturowejKluczowe znaczenie dla historii nurtu ma fakt, że po wymordowaniu niemal wszystkich psychoanalityków pochodzenia żydowskiego przez Niemców i Sowietów środowisko psychoanalityczne po 1945 roku przestało w Polsce praktycznie istnieć. Wojnę przetrwali nieliczni, a od 1950 roku psychoanaliza stała się u nas oficjalnie „dzieckiem wyklętym” przez komunistyczne władze i ich żarliwych popleczników w psychiatrii. W tym też czasie – jak zauważa Dybel – zaczęły się u nas utrwalać rozmaite przesądy i stereotypy na temat psychoanalizy.[1].

Paweł Dybel od dawna zajmuje się badaniem teorii i dziejów psychoanalizy. Można powiedzieć, że z powodzeniem kontynuuje to przedsięwzięcie od ponad dwudziestu latBadacz jest autorem między innymi książek: Dialog i represja. Antynomie psychoanalizy Zygmunta Freuda (1995), Freuda sen o kulturze (1996), Urwane ścieżki. Przybyszewski. Freud. Lacan (2000), Okruchy psychoanalizy. Teoria Freuda między hermeneutyką i poststrukturalizmem (2009), Mesjasz, który odszedł. Bruno Schulz i psychoanaliza (2017), Nieświadome na scenie. Witkacy i psychoanaliza (2020).[2]. Dwutomowa monografia Psychoanaliza – ziemia obiecana? jest pionierską próbą ukazania dziejów i recepcji teorii Freuda najpierw na terenach umownie określonych „ziemiami polskimi”Oczywiście z racji braku państwa polskiego w omawianym okresie 1900–1918. Podobną umownością odznaczają się terminy „polska psychoanalityczka” czy „polski psychoanalityk”. Dybel podkreśla, że trudno znaleźć jednoznaczne kryterium, które pozwalałoby na ich ścisłe zdefiniowanie, ponieważ pierwsi analitycy i autorzy tekstów o psychoanalizie – uważający się za Polaków lub piszący w języku polskim i będący kulturowo powiązani z tradycją polską – byli obywatelami innych państw: Austro-Węgier, Rosji, Niemiec, co przekładało się na ich podwójną, a niekiedy nawet potrójną tożsamość kulturową. Ostatecznie za decydujące o przynależności do rodzimej formacji psychoanalitycznej badacz uznaje to, czy dany analityk lub analityczka działali na rzecz rozwoju polskiej psychoanalizy, pisali teksty w języku polskim i prowadzili tu terapię pacjentów. Kluczowa jest więc dlań tożsamość zawodowa i kulturowa, a nie narodowościowa – choć tej ostatniej nie pomija.[3], a następnie w Polsce okresu dwudziestolecia międzywojennego. Pierwsza część monografii, nosząca podtytuł Dzieje psychoanalizy w Polsce 1900–1918 (2016), sięga do samych początków, kiedy zwolennikami psychoanalizy byli młodzi lekarze wywodzący się z zasymilowanych rodzin żydowskich. Bez większej przesady można powiedzieć, że dzieje nurtu wiązały się z procesami asymilacji dużej części środowisk żydowskich w Europie Środkowej oraz Wschodniej. Popularność psychoanalizy wśród młodych lekarzy żydowskich Dybel tłumaczy tym, że u jej podstaw tkwiło silne roszczenie emancypacyjne: teoria Freuda obiecywała głębokie przeobrażenie ówczesnych społeczeństw w kierunku wykształcenia w nich postaw większej tolerancji wobec różnych form kulturowej innościZamierzeniem Freuda było, zdaniem Dybla, nie tylko uleczenie ludzkości, ale także wykształcenie nowego, wyemancypowanego psychoanalitycznie społeczeństwa, którego członkowie byliby w stanie wykazywać większą tolerancję wobec różnego typu zachowań natury seksualnej i lepiej panować nad różnymi przejawami międzyludzkiej agresji, w tym agresji o podłożu narodowościowym i religijnym, której jednym z najbardziej znamiennych przejawów był antysemityzm.[4], a zarazem stwarzała szansę na życiową i zawodową stabilizację w ówczesnym społeczeństwie, w którym – wskutek cywilizacyjnych przemian – szerzyły się już różnego typu zaburzenia psychiczne z nerwicami i histerią na czele.

Okres między rokiem 1900 a 1918 Dybel określa czasem „burzy i naporu”, w którym polskie środowisko lekarskie, a po części także filozoficzne, było autentycznie zainteresowane myślą Freuda i traktowało ją w ogromnej większości jako poważną teorię naukową. Kluczową rolę w jej popularyzacji w szerszych kręgach społecznych odegrał w wymienionym okresie Ludwik Jekels, który omawiał koncepcje Freuda w swoich publikacjach, a także był tłumaczem jego prac. Jekels od 1905 roku wraz z Hermannem Nunbergiem stosował też psychoanalizę w praktyce terapeutycznej w sanatorium w Bystrej na Górnym ŚląskuWiadomo, że w okresie „burzy i naporu” psychoanalizę jako formę terapii stosowali w praktyce terapeutycznej, oprócz Jekelsa i Nunberga, Ludwika Karpińska-Woyczyńska, Tadeusz Jaroszyński, Franciszka Baumgarten czy Karol de Beaurian.[5]. Oprócz Jekelsa i Nunberga pierwszy tom monografii daje wgląd do biografii i dorobku naukowego wielu innych postaci, w tym między innymi: Maurycego Bornsztajna, Jana Neklena, Gustawa Bychowskiego, Romana Markuszewicza, Adama Wizla, Stefana Borowieckiego, Karola de Beauriana, Tadeusza Jaroszyńskiego, Henryka Higiera, Ludwiki Karpińskiej-Woyczyńskiej, Salomei Kempner, Heleny Deutsch, Hanny Segal czy Eugenii Sokolnickiej. Psychoanaliza – ziemia obiecana? rozbudza pamięć o ich biografiach, tekstach i koncepcjach teoretycznych, niekiedy zachwalanych przez samego Freuda czy Junga. Warto dodać, że po wydaniu pierwszej części publikacji (w 2016 roku) w przedsięwzięcie przywracania pamięci o polskich pionierach psychoanalizy włączyli się inni badacze: Lena Magnone, Mira Marcinów czy Bartłomiej DobroczyńskiL. Magnone, Emisariusze Freuda. Transfer kulturowy psychoanalizy do polskich sfer inteligenckich przed drugą wojną światową, Kraków 2016; M. Marcinów, B. Dobroczyński, Niezabliźniona rana Narcyza. Dyptyk o nieświadomości i początkach polskiej psychoanalizy, Kraków 2018.[6]. Oprócz monografii ich autorstwa wydano w Universitasie także dwie znakomite antologie: Od Jekelsa do Witkacego. Psychoanaliza na ziemiach polskich pod zaborami 1900–1918 (2016) oraz Przywracanie pamięci. Polscy psychiatrzy XX wieku orientacji psychoanalitycznej (2017).

Wspomniane pozycje umocniły zasadność dalszych badań, ale też przełożyły się na częściową zmianę ich programu w drugim tomiepod tytułem Psychoanaliza – ziemia obiecana? Dzieje psychoanalizy w Polsce międzywojnia (1918–1939), który mniej miejsca poświęca biografiom twórców – zrekonstruowanym choćby w Przywracaniu pamięci – za to szczegółowo analizuje ich teksty, koncepcje i poglądy. Zmiana sposobu prezentowania dalszych dziejów psychoanalizy wynika także ze specyfiki nowego okresu – dwudziestolecia międzywojennego, w którym, jak zauważa badacz, oddziaływanie teorii Freuda, Adlera czy Junga zachodziło raczej w sferze „idei” niż praktyki terapeutycznej, niemogącej rozwijać się z powodu braku zaplecza instytucjonalnego (to jest polskiego towarzystwa psychoanalitycznego). W szerszej perspektywie dzieje nurtu okazały się zresztą mniej burzliwe, niż sugerowałyby to pierwsze dwie dekady i pozbawione naporu, który cechował okres pionierów. W międzywojniu zainteresowanie psychoanalizą jako nową teorią, wokół której narosła po trosze atmosfera sensacji, wyraźnie zmalało, zaś autorzy piszący ówcześnie o pracach Freuda, Junga czy Adlera, a także psychiatrzy, którzy wprowadzali elementy psychoanalizy w terapii, nie tworzyli w swoich dyscyplinach głównego nurtu badań. Wyjątkiem była grupa lekarzy z warszawskiego Szpitala Starozakonnych na Czystem, w szerszej skali brakowało jednak środowiska, w którym regularnie zajmowano by się zagadnieniami podejmowanymi w teoriach psychoanalitycznych.

Jak zostało powiedziane, psychoanaliza oddziaływała wówczas głównie na dziedzinę „idei”. Dybel wylicza około dwustu powstałych publikacji w formie artykułów, recenzji, komentarzy i notatek mających charakter medyczny, pedagogiczny i literaturoznawczy, a także kilkanaście książek, większych rozpraw i kilka tłumaczeń. Ten obszerny materiał posłużył badaczowi do pokazania, w jaki sposób rodzimi autorzy reinterpretowali w międzywojniu psychoanalizę, „przenosząc” na nią szereg przesądów, wyobrażeń i systemów wartości zakorzenionych w polskiej tradycji kulturowej. Zakreślając i porządkując w pewnym sensie ten obszar, Dybel wymienia przypadki romantyzacji psychoanalizy, w których nieoczekiwanie zyskuje ona zgodność z ideami polskiego romantyzmu – kultem snów, wizji i marzeń MickiewiczaMowa tu o pracy Jekelsa Zarys psychoanalizy Freuda (1912), w której przytacza on fragment prologu do III części Dziadów Adama Mickiewicza, sugerując pokrewieństwo teorii Freuda z ideami polskiego romantyzmu, wśród których kluczowe znaczenie miały różnego rodzaju wizje i sny.[7] – czy też próby ukazania teorii Freuda w świetle idei pozytywistycznych, na przykład pracy u podstaw. Zaletą przywołanych komentarzy, rozpraw i artykułów jest to, że nie pozostają wobec siebie obojętne, a nawet wchodzą w otwarty spór, czy to na temat rodowodu psychoanalizy, która dla jednych miała źródło w naukach przyrodoznawczych, dla innych w humanistycznych, czy też rozmaitych kwestii, które teoria Wiedeńczyka stawiała na nowo.

W międzywojennym piśmiennictwie najwięcej kontrowersji, sporów i głosów polemicznych rodziły twierdzenia Freuda na temat seksualności, szczególnie seksualności dziecięcej. W tym punkcie teoria autora Objaśniania marzeń sennych rozmijała się najewidentniej z ukształtowaną przez polską tradycję, a wspieraną stanowiskiem Kościoła, oceną różnorakich zjawisk związanych z tą sferą. Krytycznie odbierano między innymi tezę mówiącą o oddzielaniu w człowieku tego, co wiąże się z prokreacją, od czystego nastawienia na przyjemność, słynną hipotezę kompleksu Edypa zakładającą, że pierwszym obiektem seksualnego popędu dziecka jest matka, zaś popędu agresji – ojciec, czy odmienne od dotychczasowych oceny szeregu zachowań natury seksualnej: onanizmu, seksu przedmałżeńskiego czy gry wstępnej. To całkiem nowe, świeckie podejście do sfery seksualnej człowieka, pozbawione przesądów, ale też elementów metafizycznych i religijnych, było głównym źródłem polemik ze strony konserwatywnie nastawionych autorów, którzy zarzucali Freudowi „panseksualizm” czy niespełnianie kryteriów naukowości. Seksualność w nowym ujęciu tak bardzo rozmijała się z ówczesnymi wyobrażeniami, że – co warto podkreślić – budziła opory nawet wśród zwolenników teorii Freuda, którzy znajdowali w tym elemencie jej najsłabsze ogniwo.

Sytuacja ta zaważyła na recepcji psychoanalizy w polskiej pedagogice, w której głównym punktem odniesienia dla rodzimych pedagogów nie były prace psychoanalityków berlińskich, lecz znacznie bardziej „uładzone” w wątkach związanych z seksualnością koncepcje Oskara Pfistera i Friedricha Wilhelma Foerstera. W latach trzydziestych, z podobnych względów, większym powodzeniem cieszyły się teorie Adlera i Junga. Model wychowania dzieci zaproponowany przez samego Freuda – jak wynika z analiz Dybla – znajdował u nas zrozumienie głównie wśród psychiatrów orientacji psychoanalitycznej (Bychowski, Bornsztajn, Markuszewicz, Albiński; w tym wśród grupy „Amazonek Freuda” opisanych przez DobroczyńskiegoTę grupę badaczek i lekarek, polskich Żydówek – związanych z różnymi ośrodkami akademickimi i klinicznymi – opisał w swojej książce Niezabliźniona rana Narcyza Bartłomiej Dobroczyński. W grupie tej znalazły się: Natalia Zylberlast-Zandowa, Helena Renata Katz, Wanda Jakobson, Henryka Gottliebowa, Janina Fraenklowa i Alicja Holendrówna.[8]), choć pojawiał się też w pracach czołowych pedagogów międzywojnia, czego dowód badacz znajduje między innymi w spuściźnie Janusza Korczaka.

Najbardziej interesująca – z literaturoznawczego punktu widzenia – jest część monografii dotycząca recepcji psychoanalizy w badaniach literackich. Podłożem zainteresowania teoriami Freuda, Adlera czy Junga na tym gruncie było duże znaczenie biografizmu. Eseje Freuda o literaturze i sztuce, a także jego interpretacje dzieł literackich otwierały możliwość nowego spojrzenia na biografie pisarzy i odczytania określających ich psychikę dążeń czy tendencji, które przekładały się na kreację świata przedstawionego. Odnalezione przez Dybla książki oraz artykuły wskazują, że polskie literaturoznawstwo przyswoiło psychoanalizę nie tylko wcześnie (i w interesujących okolicznościachCo ciekawe, palma pierwszeństwa przypadła w tym wypadku nie zawodowym literaturoznawcom, lecz mającym smykałkę do badań literackich lekarzom-psychoanalitykom: Gustawowi Bychowskiemu i Stefanowi Baleyowi. Pierwszy był autorem głośnej książki Słowacki i jego dusza. Studium psychoanalityczne (1930), drugi – kilku większych rozpraw, w tym między innymi Osobowości twórczej Żeromskiego (1936).[9]), ale też z dużym sukcesem metodologicznym, dlatego prace te okazują się dziś godnym uwagi materiałem teoretycznym, ilustrującym choćby niekonwencjonalne sposoby interpretowania językowo-stylistycznej strony utworówTytułem glosy warto dopowiedzieć, że zawodowi literaturoznawcy byli na ogół przychylnie nastawieni do teorii Freuda, a także chętnie patronowali pracom pisanym na jej temat. Przykładem nieuwzględnionym w monografii jest rozprawa magisterska Egona Naganowskiego, napisana pod kierunkiem prof. Romana Pollaka (niestety spalona w Powstaniu Warszawskim). Zob. E. Naganowski, Młodzieńczy eros i inne wspomnienia z dawnych lat, Poznań 1992, s. 83–84.[10].

Końcowe partie monografii ukazują recepcję psychoanalizy w samym środowisku literackim. Dybel uwzględnił w tej części przypadki twórców (poetów i prozaików), którzy świadomie nawiązywali do psychoanalizy, przykłady utworów i spuścizn, które można dziś czytać psychoanalitycznie, oraz sytuację poszczególnych nurtów (w dziedzinie poezji). W pierwszej z tych grup badacz umieszczał poprzednio Schulza i Witkacego, którym poświęcił osobne monografie. W Psychoanalizie – ziemi obiecanej? dołączył do tego grona Witolda Gombrowicza i Bolesława Micińskiego, a w dalszej kolejności autorów, którzy tworzyli w psychoanalitycznym klimacie międzywojnia i pozostawali pod jego mniej lub bardziej uświadomionym wpływem: Emila Zegadłowicza, Michała Choromańskiego, Marię Kuncewiczową czy Zofię Nałkowską. Zaryzykuję twierdzenie, że przedstawione wyliczenia można przedłużać, uwzględniając choćby wyraźne międzywojenne powieści i zbiory opowiadań Adama Ciompy, Mariana Promińskiego, Adama Tarna czy Leona Piwińskiego – ówczesnych pionierów prozy strumienia świadomości.

Polscy poeci okresu międzywojnia, jak wynika z monografii, okazali się bardziej krytyczni i oporni wobec psychoanalizy. Swoje zastrzeżenia i obiekcje pod jej adresem formułowali zarówno przedstawiciele awangardy (Tadeusz Peiper, Julian Przyboś, częściowo Jan Brzękowski), jak i Skamandryci (Antoni Słonimski, Julian Tuwim, Jan Lechoń) – i jednych, i drugich odstręczały hasła automatycznego pisania czy tworzenia wierszy przez spontaniczne gromadzenie luźnych asocjacji. Miało to oczywiście swoje przełożenie na ogólny kształt sceny poetyckiej międzywojnia. Dybel podkreśla, że inspirowany psychoanalizą nadrealizm nie znalazł u nas zwolenników, a jedynym międzywojennym nurtem poetyckim, którego przedstawiciele powoływali się na Freuda, był będący pod wpływem modernistycznych idei ekspresjonizm. Kwestią otwartą pozostaje dziś oczywiście stopień wyzyskania tej inspiracji.

Pierwsza i druga część monografii Psychoanaliza – ziemia obiecana? dowodzą, że w okresie pierwszej połowy dwudziestego wieku nurt psychoanalityczny w Polsce nie tylko istniał w szerokim sensie kulturowym, ale także prężnie działał, uaktywniając refleksję nad wieloma problemami, których wcześniej nie podejmowano, a które są ważne i istotne do dziśNiezależnie od ustosunkowania się poszczególnych autorów, w toku ówczesnych dyskusji podjęto na przykład pierwsze próby opisania fenomenu różnicy seksualnej, kobiecego biseksualizmu czy podstawowych wyznaczników seksualności kobiecej i męskiej.[11].Na naszym gruncie ten sposób pisania był czymś zupełnie nowym, nawet jeśli niektóre z postawionych wówczas tez nie wytrzymały próby czasu. Trudno nie zgodzić się z twierdzeniem Dybla, że historia psychoanalizy w Polsce jest nie tylko świadectwem czasu, ale także punktem odniesienia dla wielu współczesnych dyskusji i sporów. Pytanie jednak, czy nie nazbyt pochopnie czyni on z Freuda mediatora, kreując go choćby jako historycznego sojusznika mniejszości seksualnych. W tym kontekście rzeczywistość, także ta historyczna, wydaje się zdecydowanie mniej optymistyczna, niż sugerowałaby to monografiaJack Drescher, amerykański psychiatra i psychoanalityk, badacz problematyki seksualności i gender, uczula w ciekawym artykule na łamach „Psychology Today”, aby nie oceniać zbyt łatwo stosunku Freuda do homoseksualizmu według dzisiejszych standardów. Twórca Psychologii nieświadomości – jak przypomina – nie uważał homoseksualizmu za chorobę, a nawet podpisał oświadczenie o jego dekryminalizacji w Niemczech i Austrii w latach trzydziestych XX wieku, nie sądził też jednak, że jest całkowicie normalny, na co wskazuje choćby to, że doszukiwał się w nim „zatrzymania rozwoju”, przez co miał na myśli pewien rodzaj niedojrzałości psychicznej. Optymistyczny obraz psychoanalizy jako przyjaznej homoseksualistom trudno obronić także po uwzględnieniu sytuacji samego ruchu psychoanalitycznego, który przez większą część XX wieku – jak twierdzi Drescher – był wręcz wrogo nastawiony do osób o odmiennej orientacji seksualnej. J. Drescher, Was Freud „Gay-Friendly”? Don’t judge his views by today’s standards, „Psychology Today” 2020.[12]. Tak czy owak udziela ona odpowiedzi na wiele pytań, które jeszcze niedawno zmuszały do rozważań w trybie przypuszczającym – tak trzeba było dyskutować o obecności psychoanalizy w polskiej kulturze i literaturze, nie wspominając o literaturoznawstwie, pedagogice czy samych naukach medycznych. Dzięki badawczemu uporowi Dybla spora część historii znalazła się z powrotem w naszym polu widzenia. Pytanie, co z nią zrobimy i jakie wyciągniemy z niej lekcje?

Paweł Dybel, Psychoanaliza – ziemia obiecana? Dzieje psychoanalizy w Polsce międzywojnia (1918–1939) [cz. I i II], Universitas, Kraków 2021.

okładka

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Piotr Prachnio, Powrót wypartego? Dzieje psychoanalizy w Polsce w pierwszej połowie XX wieku, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 154

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...