09.06.2022

Nowy Napis Co Tydzień #155 / Starzenie się to utrata

Starość to zaraz po śmierci (a technicznie rzecz biorąc, przed nią) temat, który wypieramy ze świadomości i przed którym uciekamy gdzie pieprz rośnie (tylko młode pędy, jak mniemam). Odsuwamy jej wizję od siebie i jesteśmy gotowi kupić wszystko, co ujędrniające, przeciwzmarszczkowe, odmładzające, rozświetlające, ba, nie wahamy się nawet położyć pod nóżM. Węglarz, Starzy ludzie nie istnieją, Warszawa 2022 [dokument elektroniczny], s. 8. Wszystkie cytaty, jeśli nie podano inaczej, pochodzą z tego wydania.[1].

Temat starości był intensywnie eksploatowany przez literaturoznawców w latach 90. XX wieku ze względu na przypadające na tamten czas premiery tomów między innymi: Wisławy Szymborskiej, Stanisława Barańczaka, Zbigniewa Herberta, Tadeusza Różewicza i Czesława MiłoszaDo sporządzonej listy można by dodać: Julię Hartwig, Urszulę Kozioł, Juliana Przybosia, Jarosława Marka Rymkiewicza i Tadeusza Śliwiaka.[2], w których dominantą tematyczną była próba reprezentacji, a także zrozumienia ostatniej fazy ludzkiego życia. Przywołani autorki i autorzy byli wierni różnym poetykom, jednak to właśnie próba zrozumienia i przedstawienia fenomenu starości pozwalała literaturoznawcom na łączenie ich i prowadzenie komparatystycznych badańZob. A. Legeżyńska, Gest pożegnania. Szkice o poetyckiej świadomości elegijno-ironicznej, Poznań 1999.[3]. Pojawienie się dużej liczby tomów senilnych, w których dominującą rolę odgrywały pożegnania, podsumowania, rekapitulacje, wspomnienia utraconych bliskich, a także fizjologiczne biodetale, należy uznać za sygnał przywracania starości społecznej wagi.

Z kolei w 1998 roku Ryszard Przybylski wydał książkę Baśń zimowa. Esej o starości, która w roku następnym znalazła się w finale Nagrody Literackiej Nike. Jeśli dodać do tego teksty Mieczysława WallisaM. Wallis: Późna twórczość wielkich artystów, Warszawa 1975.[4], Edwarda W. SaidaE.D. Said, O  stylu późnym. Muzyka i literatura pod prąd, tłum. B. Kopeć-Umiastowska, posłowie J. Gutorow, Wrocław 2017.[5] oraz Jeana Améry’egoJ. Améry, O  starzeniu się. Bunt i rezygnacja, tłum. B. Baran, Warszawa 2018.[6], okaże się, że katalog publikacji poświęconych starości nie należy do skromnych. Być może to właśnie fakt, że o starości pisali poetki i poeci, którzy w dojrzałym wieku zostali docenieni i uznani za „klasyków”Używam tego pojęcia, pamiętając o jego wąskim znaczeniu, które wskazuje na silne związki poetek i poetów określanych mianem klasyków z tradycją antyczną, tradycją literacką i skłonność do restytuowania gatunków mających skodyfikowane wzory. Dla mnie klasykiem będzie poeta, którego twórczość znalazła się w kanonie i jest rozpoznawalna przez publiczność literacką (podobnie jak jego poetyka).[7] (Miłosz otrzymał Literacką Nagrodę Nobla w 1980 roku, natomiast Szymborska w 1996) przyczynił się do zwrócenia uwagi na problemy do tej pory „niewidoczne”, spychane na margines. Ujawnienie własnych słabości może okazać się ważne nie tylko ze względu na wypracowywanie przez poetki i poetów nowej formuły intymności, lecz przede wszystkim ze względu na czytelników. To właśnie oni śledzą premiery poetyckie i orientują się w zmieniającej się z tomu na tom tematyce wierszy, która świadczy o poszerzaniu zakresu egzystencjalnych problemów. Doświadczenie starości jest egalitarne; łączy ludzi bez względu na status majątkowy i pochodzenie. Literatura może uśmierzać lęk tanatologiczny i sprawiać, że jednostkowe doświadczenie nabiera wspólnotowego charakteru.

***

Małgorzata Węglarz opublikowała swój reportaż Starzy ludzie nie istnieją w 2022 roku, a więc dwie dekady po książce Anny Legeżyńskiej Gest pożegnania. Szkice o poetyckiej świadomości elegijno-ironicznej. Intencją Legeżyńskiej było znalezienie formuły interpretacyjnej mogącej powiązać kilka odmiennych poetyk w szczególnym czasie historycznym, jaki przypadł na przełom mileniów. Węglarz nie interesują tekstowe reprezentacje starości, jednak problemy, z jakimi musiały zmierzyć się obie autorki, okazują się zbieżne. Być może wspomnienie o wciąż pojawiającej się literaturze tematyzującej starość potwierdziłoby tezę Węglarz dotyczącą ekspansywności tego tematu. Zainteresowanie nim można datować na koniec lat 90. XX wieku, a więc jest on obecny w świadomości badaczy na tyle długo, że bagatelizowanie tego faktu należy uznać za niedopatrzenie.

Starzy ludzie nie istnieją to książka reporterska, której celem jest, jak podkreśla autorka, zrozumienie procesów charakterystycznych dla ostatniej fazy ludzkiego życia:

Starzenie się jest procesem kompleksowym, dlatego nie ma jednej uniwersalnej praktyki postępowania z osobami w podeszłym wieku. Aby wspomagać pacjentów, ważne jednak jest jej dogłębne zrozumienie (s. 114).

Na potrzeby niniejszej książki możemy uznać, że starzenie się jest naturalnym, postępującym i uogólnionym uszkodzeniem wszystkich funkcji organizmu, podczas którego rośnie ryzyko chorób. Proces jest niezauważalny z dnia na dzień, ale w konsekwencji prowadzi do śmierci organizmu (s. 12).

Autorka skontaktowała się z wieloma osobami (część chciała pozostać anonimowa, a część nie zgodziła się na zamieszczenie zapisu rozmów z nimi w książce), a także dobrze przygotowała się pod względem merytorycznym. Jej książkę można potraktować jako kompendium wiedzy na temat geriatrii w Polsce oraz stylów życia seniorów.

By móc zarysować szerokie spektrum tematów, autorka eksploruje kilka obszarów, jakie składają się na ogólny obraz starości w Polsce (opieka w placówkach DPS, pielęgnacja osób starszych, opieka paliatywna, konsultacje lekarskie, wsparcie dla członków rodziny, w której znajduje się starsza osoba, działania mające na celu aktywizację osób starszych). W książce konfrontowanych jest też kilka punktów widzenia (między innymi autorki, rozmówców, będących specjalistami w swoich dziedzinach, a także osób poszukujących wsparcia na forach internetowych), dzięki czemu możliwe jest wypracowanie niezafałszowanych sądów na temat starości.

Niewątpliwym walorem książki jest jej hybrydyczność. Poza partiami reporterskimi w tomie zamieszczone zostały również wywiady ze specjalistami oraz osobami związanymi z ludźmi w podeszłym wieku. Połączenie dwóch gatunków pozwoliło na wypracowanie kilku metod pozyskiwania materiału, który umożliwił poszerzenie pola badanych problemów.

***

Wybór tematu okazał się fortunny z przynajmniej dwóch powodów: po pierwsze, starość to doświadczenie, które stanie się udziałem każdego człowieka, a po drugie, społeczeństwo polskie starzeje się, dlatego trudno bagatelizować sytuację osób starszych.

Starzenie się nie jest procesem zachodzącym momentalnie, dlatego, co podkreśla autorka, ważne jest dbanie o kondycję intelektualną i fizyczną. Sposoby spędzania walnego czasu, a także czasu, na który przypada emerytura lub renta, wpływają na polepszenie lub pogorszenie stanu zdrowia. O ile niepełnosprawność ruchowa nie jest jeszcze wyrokiem, to bez wątpienia czymś, co przeraża pacjentów, bo odcina ich od rzeczywistości i skazuje na jałową egzystencję, jest uszkodzenie mózgu:

Awaria naszego komputera pokładowego może zamienić życie w koszmar. Faktem jest to, że z wiekiem mózg nieco się kurczy. Zagrożone są zwłaszcza płat czołowy i hipokamp, czyli części zaangażowane w tak zwane wyższe funkcje poznawcze, takie jak pamięć, rozumienie czy myślenie (s. 15).

Węglarz zauważa, że być może najgorszym wyborem ludzi starszych, już nieaktywnych zawodowo, jest rezygnacja z wyzwań. Im mniej ambicji i obowiązków, tym większe ryzyko pojawienia się chorób charakterystycznych dla wieku starczego. Nieustanna ciekawość i chęć zdobywania nowych kompetencji pozwalają na zachowanie zdrowia na satysfakcjonującym poziomie. Nie mniej ważne niż samokontrola okazują się badania okresowe. Szybkie wykrycie niektórych chorób i wdrożenie leczenia dają szansę na przeżycie.

Rzeczowość autorki to spory atut książki – reportaż jest napisany przystępnie. Węglarz nie wykazuje żadnych literackich ambicji. Kwestie języka, literackości i konceptu kompozycyjnego zeszły na dalszy plan, ponieważ założeniem autorki było napisanie książki o charakterze popularnonaukowym. Zadaniem, jakie postawiła przed sobą reporterka, było wielostronne naświetlenie problemu postrzegania starości zarówno przez samych seniorów, jak również przedstawicieli młodszego pokolenia. Węglarz podkreśla:

Moim celem nigdy nie jest opisywanie skandali ani nadużyć w celu wywołania sensacji; pragnę zrozumieć, co leży u ich podstawy i jak można naprawić to, co wadliwe. Każda branża czy środowisko zawsze znajdą swoją czarną owcę, to kwestia statystyki, ale temat starości, tak dla nas przecież ważny, powinien być po prostu częściej opisywany, badany i rozumiany (s. 208).

Starzy ludzie nie istnieją ważniejsze niż wskazywanie zaniedbań okazuje się więc poszukiwanie rozwiązań mogących poprawić jakość życia osób starszych (domaganie się środków uśmierzających ból nie jest fanaberią, lecz prawem każdego pacjenta). Próżno więc poszukiwać w książce „punktów zapalnych” – oskarżeń pod adresem służby zdrowia, niepochlebnych opinii o systemie medycznym, opiece zdrowotnej w Polsce. Intencją autorki było pozyskanie wiedzy od specjalistów, którzy dzięki wieloletniej praktyce mogli z pełną odpowiedzialnością wyrazić swoje zdanie na temat opieki nad osobami starszymi w Polsce.

***

Starość okazuje się okresem „niezauważalnym” z dwóch powodów. Po pierwsze – należy zrobić wszystko, by zdobyć wygląd przeczący metryce. Biorąc pod uwagę współczesne możliwości medycyny estetycznej, korekta niedoskonałego wyglądu okazuje się w zasięgu ręki niemal każdego, kto dysponuje określoną kwotą pieniędzy. Popularność niektórych zabiegów świadczy nie tylko o zasobności portfela pacjentów, lecz również o próbie wpisania się w obowiązujące kanony piękna. Po drugie przedstawiciele „silver generation” często nie mają już siły na partycypowanie w codziennym życiu i zmuszeni są do trybu życia, który wpływa destrukcyjnie na ich organizm (na przykład długotrwałe leżenie).

Jak zauważa Węglarz, starzy ludzie stają się niewidoczni dla społeczeństwa także ze względu na wiele uprzedzeń (nieprzyjemny zapach, utrudniony kontakt, „dziwaczenie”), jednak ich pozycja nie zawsze była niska. O korzyściach, jakie pojawiają się na skutek kontaktu ze starszymi osobami, świadczą projekty integrujące seniorów i dzieci, a także ludzi młodych. Byłoby truizmem pisanie o obowiązku kontaktu z seniorami ze względu na szansę porozmawiania o ich doświadczeniu życiowym, jednak faktem jest, że ich wiedza okazuje się cenna dla młodych ludzi, którzy dopiero wkraczają w życie i nie zdają sobie sprawy ze wszystkich pułapek i zagrożeń czyhających na nich w przyszłości. Wbrew powszechnej opinii rola osób starszych nie powinna sprowadzać się do świadczenia pracy afektywnej (o takim funkcjonowaniu ludzi starszych pisze Węglarz). Należy spojrzeć na osoby starsze jako na autonomiczne podmioty obdarzone sprawczością. Ich możliwości okazują się nieograniczone pod warunkiem, że ciało i umysł wciąż pozostają sprawne na wystarczająco satysfakcjonującym poziomie.

Starzy ludzie nie istnieją to projekt rekapitulujący dotychczasową wiedzę o procesie starzenia. Jego wartość sprowadza się do informowania czytelnika o tym, co wydaje się ważne z perspektywy opiekuna osoby starszej, jak również przedstawiciela „silver generation”. Jedyną wadą tomu jest ograniczenie kontekstów literackich. Węglarz nie jest badaczką literatury, ale możliwe byłoby rozwinięcie niektórych wątków. Minusem jest także język, jakim posługuje się autorka – choć spełnia reguły komunikatywności, to jednak w kilku fragmentach można by pokusić się o redakcję tekstu. Intencją autorki było dotarcie do czytelnika będącego laikiem. Zadanie to można uznać za spełnione. Biorąc pod uwagę, że ludzie poszukują zweryfikowanych źródeł wiedzy na tematy, które ich interesują, publikacja Starzy ludzie nie istnieją spełnia kryteria podręcznego przewodnika.

Małgorzata Węglarz, Starzy ludzie nie istnieją, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza, Warszawa 2022.

okładka

Jeśli kopiujesz fragment, wklej poniższy tekst:
Źródło tekstu: Andrzej Juchniewicz, Starzenie się to utrata, „Nowy Napis Co Tydzień”, 2022, nr 155

Przypisy

    Powiązane artykuły

    Loading...